Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Techniki nam odjechało

Wojciech Mąka
Fot. Andrzej Wiktor
Pomysł na atrakcyjną ekspozycję w Młynach Rothera upada. Z porozumienia bydgoskich i warszawskich muzealników ciągle nic nie 
wynika.

List intencyjny podpisany przez prezydenta Rafała Bruskiego, dyrektora Muzeum Okręgowego i kierownictwo warszawskiego, mieszczącego się w Pałacu Kultury i Nauki, Muzeum Techniki odbił się szerokim echem w świecie muzealników. Bo pomysł był dla miasta bardzo dobry...

Cztery miliony długu
Muzeum Techniki założono jeszcze latach 50. XX wieku. Od miesięcy przeżywa jednak olbrzymie kłopoty finansowe. Do 30 września musiało opuścić dużą część swej aktualnej siedziby w Pałacu Kultury w Warszawie z powodu zaległości w płaceniu czynszu: „Będzie to jednoznaczne z likwidacją Muzeum i rozproszeniem kolekcji, której z pewnością nie da się zgromadzić ponownie, a Polska będzie jedynym krajem w Europie, którego stolica nie posiada Narodowego Muzeum Techniki” - czytamy w opublikowanym przez MT apelu o pomoc. Zaległości urosły do około 4 mln zł.

Bydgoski ratusz naciskał na współpracę z MT już jesienią ubiegłego roku - właśnie w związku z kłopotami finansowymi warszawskiej placówki. Pomysł był prosty: pokazanie warszawskich eksponatów w bydgoskich Młynach Rothera w nowej, atrakcyjnej i interaktywnej formie.

We wrześniu ub. roku podpisano list intencyjny w tej sprawie. Czytamy w nim o tym, że Muzeum Techniki nawiązuje z Bydgoszczą współpracę, a miasto przygotowuje miejsce na ekspozycję i bierze na siebie wszystkie koszty.

Była szansa
Zaczęto już nawet kompletować pierwszą ekspozycję - jak wynikało z informacji przekazanej przez ratusz. Na początek, z Warszawy miała do nas trafić kolekcja rowerów i motorowerów produkowanych w Romecie - „komarów” i słynnych składaków. Ekspozycja miała być uzupełniona przez zbiór dokumentów i zdjęć pokazujących bydgoski przemysł. MT ma takich eksponatów więcej - to kolekcja motocykli ze słynnymi przedwojennymi sokołami, odbiorniki radiowe, niemiecka maszyna szyfrująca Enigma czy pierwsza na świecie ręczna kamera filmowa zbudowana przez wybitnego wynalazcę, Kazimierza Prószyńskiego.

- To jest dla nas potencjalna szansa na ocalenie zbiorów, ale nie zapadły jeszcze żadne konkretne decyzje w tej sprawie - komentował jesienią Kazimierz Zieliński, zastępca dyrektora Muzeum Techniki i Przemysłu. - Bydgoszcz zainteresowała się naszą sytuacją, za co jesteśmy wdzięczni i,jeśli nie będziemy mieć wyjścia,to zapewne z niej skorzystamy, bo każda tego typu oferta jest lepsza niż wyrzucenie eksponatów na bruk. Niemniej nadal liczymy na przyznanie dotacji, co pozwoli spłacić nasz dług wobec PKiN i nadal spokojnie działać.

Pani na centrali
Tymczasem MT rozpoczęło w styczniu grupowe zwolnienia pracowników. Co z kolekcją - nie wiadomo. Jednym z pomysłów jest kupienie jej przez ministra kultury - za eksponaty warte 12 mln zł minister mógłby zapłacić jedynie 4 mln zł. Ze strony resortu jednak na razie nie ma takiej woli.
- Od momentu podpisania listu intencyjnego, nic się nie zmieniło, ze strony warszawskiego muzeum nie mieliśmy próby kontaktu - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
Mimo wielu prób, „Expressowi” także nie udało się porozmawiać z dyrekcją warszawskiej placówki. Jedyną osobą, która odbierała telefon, była pani obsługująca muzealną centralę telefoniczną...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!