Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mózg nas oszukuje, my też możemy próbować go okłamać

Dorota Witt
Prof. Sławomir Czachowski: - O ile placebo nie wyleczy nowotworu czy groźnych chorób zakaźnych, jak HIV czy gruźlica, o tyle są dowody, że podanie placebo pacjentowi z chorobą Parkinsona przynosi takie same rezultaty jak podanie leku, nawet gdy pacjent wie o zamianie.
Prof. Sławomir Czachowski: - O ile placebo nie wyleczy nowotworu czy groźnych chorób zakaźnych, jak HIV czy gruźlica, o tyle są dowody, że podanie placebo pacjentowi z chorobą Parkinsona przynosi takie same rezultaty jak podanie leku, nawet gdy pacjent wie o zamianie. Sławomir Kowalski
Dlaczego pomagają nam tabletki, które nie są lekami? Dlaczego pacjenci nie chcą pogodzić się z tym, że nie są chorzy, lecz raczej zestresowani? Mówi o tym prof. Sławomir Czachowski z Katedry Psychologii Klinicznej UMK.

Przychodzi pacjent do lekarza z nawracającym bólem głowy. Lekarz zleca kolejne badania, może nawet wysyła do szpitala. Wszystko na nic, bo wyniki w normie. Nie sposób więc wskazać przyczyny dolegliwości. A pacjent upiera się, że jest chory, bo przecież cierpi. Czy mózg nas oszukuje?
W badaniach nad mózgiem wciąż jest mnóstwo intrygujących zagadek. Dolegliwości, które występują u pacjenta, a których pochodzenia nie sposób wyjaśnić, to często objawy psychosomatyczne, czyli reakcja mózgu na zewnętrzne czynniki, najczęściej na stres. Bóle głowy, niewyraźny wzrok, plamy przed oczami, omdlenia, drżenie rąk, nadmierne pocenie się, chwilowa utrata węchu, słuchu, porażenie kończyn i wiele innych to objawy choroby, którą imituje nasz mózg. Dla pacjenta to informacja, że mózg dąży do osiągnięcia równowagi po tym, gdy wydarzyło się coś, co rozpoznał jako zagrożenie, coś, z czym nie może sobie poradzić i dlatego reaguje tak gwałtownie. To normalne. Problem mają te osoby, u których objawy się nasilają, są długotrwałe i nie do opanowania. I to one stanowią największą grupę osób w gabinetach lekarzy rodzinnych, często są kierowane do szpitali, gdzie nie można im pomóc, bo objawy choroby wynikają z zaburzenia funkcjonowania mózgu. W efekcie ci pacjenci są niepotrzebnie leczeni, także operacyjnie, niepotrzebnie straszeni groźnymi chorobami. Nie ma co szukać w tym winy lekarzy czy pacjentów. Tak dzieje się i w Polsce, i na świecie.

Przeczytaj też: Escape roomy. Tu 
nie zaznasz spokoju


Jak przyjmują diagnozę?

Źle. I to niezależnie od poziomu wykształcenia, statusu ekonomicznego, pozycji zawodowej, płci, pochodzenia. Pacjenci zaprzeczają słowom lekarza, nie chcą się pogodzić, że ich schorzenie ma podłoże psychosomatyczne. Rozumiem to, bo przecież łatwiej byłoby, gdyby lekarz wskazał przyczynę dolegliwości i wtedy można by ją szybko usunąć. W takich sytuacjach pacjenci przyjmują określone strategie: chodzą od lekarza do lekarza, prosząc o inną diagnozę, wydają pieniądze na drogie badania, aby tylko poznać przyczynę dolegliwości, w końcu uciekają się do alternatywnych form leczenia: od homeopatii po akupunkturę. Zaburzenia psychosomatyczne to problem jakichś 10-20 proc. populacji.


Prof. Sławomir Czachowski

  • Specjalista w dziedzinie pediatrii oraz medycyny rodzinnej.
  • Jako naukowiec zajmuje się chorobami psychosomatycznymi, stresem oraz symptomami, których przyczyn jeszcze nie poznaliśmy (ang. MUDS - Medically Unexplained Symptoms). Obecnie skupia się przede wszystkim na wyjaśnieniu efektu placebo przy użyciu neuronauki oraz diagnozą i postępowaniem wobec pacjentów z depresją. Współpracował z ośrodkami badawczymi w Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii i Francji.

Ciąg dalszy wywiadu na drugiej stronie


Kilka minut zwykłej rozmowy z pacjentem przynosi mu wyraźną ulgę - wynika z badań, które robił pan z lekarzami z King’s College w Londynie. Proste...

Rzeczywiście, badanie pokazało, że uważna, spokojna rozmowa, w której lekarz okazuje pacjentowi zrozumienie, w której stara się dojść do przyczyn dolegliwości, rozmowa trwająca dłużej niż 8 min. redukuje objawy o 30 proc. Ale czy to takie proste? Konieczny jest szczegółowy wywiad, pytania o rodzaj i okoliczności występowania dolegliwości. Trzeba wyjaśnić pacjentowi, jak bardzo to, co dzieje się z ciałem, zależne jest od tego, czego doświadcza umysł. W takich rozmowach chodzi też o to, żeby lekarz zdobył zaufanie pacjenta, bo osoba, która doświadczyła traumatycznych przeżyć, nie zwierzy się tak szybko.

Z czego się pacjent zwierza, gdy już lekarz zdobędzie jego zaufanie?

Miałem pacjentkę, to było jeszcze dziecko, z porażeniem kończyn dolnych. Po prostu przestała chodzić. Osobiście, prywatnym samochodem od-woziłem ją do szpitala dziecięcego, podejrzewając poważną, nagłą chorobę. Była hospitalizowana kilka dni. Po jakimś czasie porażenie mijało. Lekarze nie znaleźli przyczyny. I tak było trzykrotnie. Dziś ta kobieta mieszka za granicą. Minęło wiele lat, przez ten czas odbyliśmy mnóstwo rozmów, spotkań, wymienialiśmy się listami. W końcu opisała mi szczegółowo, w jakiej sytuacji doszło do pierwszego porażenia. Okazało się, że żyła w patologicznej rodzinie, była świadkiem sytuacji, która przerosła małe dziecko. Inna pacjentka straciła głos także po szokującym incydencie w rodzinie.

- Jako wykwalifikowany ślepiec i dokończony dziennikarz chciałbym szerzyć wiedzę z zakresu obsługi osoby niewidomej. Mówiąc poważnie, jestem w stanie na przykład nauczyć urzędnika, jak w sposób profesjonalny obsłużyć niewidomego petenta - mówi Grzegorz Dudziński.

Dzieci uczą się pomagać niewidomym [zdjęcia]

Czy siłą umysłu jesteśmy też w stanie pozbyć się dolegliwości psychosomatycznych?
To, czy objawy wystąpią, czy nie, zależy od naszego sposobu postrzegania świata, od tego, czy uznajemy określoną sytuację jako zagrożenie, czy nie. Możemy próbować się ich pozbyć, zmieniając swoje postrzeganie tego, co dzieje się wokół. W zasadzie są dwie drogi: terapia beha-wioralno-poznawcza, która zadziała zwłaszcza u tych, którzy cierpią z powodu fobii lub techniki relaksacyjne, takie jak medytacja i treningi mindfulness. Uczą pacjenta, jak opanować reakcje stresowe już w chwili, gdy występują. Skoro mózg nas oszukuje, my też możemy próbować go okłamać.

Na takim oszustwie opiera się też efekt placebo, kiedy pacjent faszeruje się pigułkami, które nie mają prawa mu pomóc?

Mają prawo pomóc! I nie chodzi tylko o tabletki. Często zwykła informacja sprawia, że pacjent czuje się lepiej. Opiera się na tym duża liczba różnych strategii leczenia alternatywnego. Homeopatia, bioenergoterapia, akupunktura - wszystko to efekt placebo. Nocebo działa jeszcze silniej - pacjent czuje się gorzej, gdy nie wierzy w skuteczność terapii. O ile placebo nie wyleczy nowotworu czy groźnych chorób zakaźnych, jak HIV czy gruźlica, o tyle są dowody, że podanie placebo pacjentowi z chorobą Parkinsona przynosi takie same rezultaty jak podanie leku, nawet gdy pacjent wie o zamianie.

Polub "Express" na Facebooku"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!