Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motocykliści jechali na Jasną Górę. Wyprawę przerwał tragiczny wypadek w Stryszku

Jarosław Jakubowski
Tomasz Czachorowski
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał wczoraj prawomocny wyrok w sprawie wypadku w Stryszku, gdzie zginęli trzej motocykliści. Maria O.H. została skazana na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat.

Wczoraj bydgoski Sąd Okręgowy, jako sąd drugiej instancji, zamknął sprawę Marii O.H. oskarżonej o nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku pod Stryszkiem. W stosunku do pierwszej instancji wyrok jest łagodniejszy - karę 2 lat więzienia zawieszono na 5 lat. Maria O.H. ma ponadto trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Do tragedii doszło 14 kwietnia 2012 roku, krótko po godzinie 12 na drodze serwisowej trasy krajowej nr 10.

Tego dnia z Bydgoszczy i okolic wyruszyła kawalkada motocyklistów, zdążających na ogólnopolski zlot na Jasnej Górze w Częstochowie. Wyprawa została tragicznie przerwana.

Jak ustaliło śledztwo, kierująca samochodem marki Honda CRV chciała skręcić w lewo, na drogę do Przyłęk. Zjechała na przeciwny pas ruchu i wtedy wymusiła pierwszeństwo przejazdu na motocyklistach, nadjeżdżających z wyższą niż dozwolona prędkością.

Spowodowało to śmierć jadącego maszyną marki Yamaha Andrzeja J. oraz podróżujących triumphem Jacka K. i Jakuba G. W kraksie ucierpiał też mężczyzna z citroena, który chcąc ominąć miejsce zderzenia, zjechał do rowu.

Wczoraj sąd zwrócił uwagę na rolę kierowcy citroena w całym zdarzeniu. - Śmierć kierującego motocyklem Yamaha była skutkiem czołowego zderzenia z hondą CRV, natomiast śmierć jadących Triumphem była wynikiem nagłej sytuacji związanej z przypadkową obecnością citroena świadka Sz. Sposób kierowania citroenem miał jakiś wpływ na sam wypadek - stwierdził sędzia Adam Sygit.
Sąd uznał jednocześnie, że oskarżona dopuściła się przestępstwa nieumyślnego naruszenia przepisów drogowych.

- Za okoliczności łagodzące uznano wcześniejszą niekaralność, dobrą opinię, wiek oraz przebieg dotychczasowego życia - dodał sędzia sprawozdawca sądu odwoławczego.
Podsądna, żona znanego profesora medycyny, nie zjawiła się na wczorajszym ogłoszeniu wyroku.
Córka oskarżonej nie chciała rozstrzygnięcia komentować. - Za wcześnie - z uśmiechem wytłumaczył ją adwokat Paweł Jarzyna.

Oskarżycielki posiłkowe dały upust emocjom. - Skandalem jest, że po wypadku oskarżonej oddano prawo jazdy. Aż do dzisiejszego wyroku mogła jeździć - mówiły kobiety, które w wypadku straciły bliskich, jedna męża, a druga syna i brata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!