Mój głos: nie zagracać bulwarów!

Wykluczeni cyfrowo i gaduły wyżyją się, wypełniając formularz na papierze i zamęczając pytaniami urbanistów w Mobilnym Punkcie Konsultacyjnym, który 27 maja stanie na Wyspie Młyńskiej. Cyfrowo zaawansowani mogą natomiast wyrażać swe opinie cały czas, aż do 29 maja pod adresem bydgoskiekonsultacje.pl. Wyszedłem właśnie z tej strony – z uczuciem lekkiego zawodu. Kumatych ludzi, potrafiących włączyć komputer i wklikać kilkanaście liter w odpowiednie pole traktuje się tam tak, jak brytyjscy kolonizatorzy traktowali plemię Zulusów.

Kumatych ludzi, potrafiących włączyć komputer i wklikać kilkanaście liter w odpowiednie pole traktuje się tam tak, jak brytyjscy kolonizatorzy traktowali plemię Zulusów.

Na stronie konsultacji znajdziemy dwa zestawy rysuneczków, prostych niczym spod ręki przedszkolaka. Obrazują cztery modele zagospodarowania: 1) szeroki bulwar z terenami rekreacji, 2) szeroki bulwar z terenami rekreacji i zabudową, 3) wąski bulwar z gradacją wysokości zabudowy i 4) wąski bulwar z zabudową wysoką. Zadano też bydgoszczanom dwa pytania: co chcieliby robić nad Brdą i co jest ważne w zagospodarowaniu terenów w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki? W odpowiedzi można zaznaczyć jedną z kilku podanych do wyboru opcji albo wpisać własny pomysł w rubryce „Inne, jakie?”. Tych najbardziej kreatywnych – jak to się dziś modnie określa – respondentów spotyka jednak zawód. Pasek, do którego należy wpisać „inne” pomysły na bulwary, jest tak wąski, że mieszczą się na nim ledwie trzy krótkie wyrazy.

W Bydgoszczy powstanie kąpielisko. Prace nabierają tempa

Widać zatem, że miastu nie zależy na wywołaniu burzy mózgów wokół zagospodarowania bulwarów, lecz na pokierowaniu ankietowanych na wytyczone przez ratusz tory. Ba, nawet wskazane na rysuneczkach modele zagospodarowania rozsądnemu człowiekowi nie pozostawiają dużego pola manewru. Kto na przykład opowie się za rysuneczkiem 4), na którym widnieje wąski pasek Brdy, małe jak mrówki sylwetki spacerowiczów na wąziutkiej promenadzie i zaraz obok 15-piętrowe drapacze chmur? Wyobrażają sobie państwo taki pejzaż pomiędzy mostami Bernardyńskim i Pomorskim czy w pobliżu toru regatowego?

Mimo trudności, postanowiłem wyrazić w ankiecie „inną” opinię, dotyczącą ludzkiej aktywności nad Brdą. W wąskim pasku w sam raz zmieściło się ostrzeżenie: „nie zagracać bulwarów!”. Nie jestem otóż zwolennikiem koncepcji, by te tereny służyły jedynie spacerom w celu podziwiania dzikiej przyrody. By zdobyć pieniądze na śmiały cel zagospodarowania kilkunastokilometrowych nabrzeży po obu stronach rzeki, muszą znaleźć się pieniądze nie tylko wyszarpane ze skarbca Unii i z chudego mieszka na lokalne podatki. Dorzucić się muszą także prywatni inwestorzy, rewanżujący się za możliwość zarabiania nad Brdą uczciwych pieniędzy. Należy jedynie czuwać, by ich działania były sensowne i gustowne. Nie akceptujmy każdego pomysłu, z którym zgłosi się człowiek z grubym portfelem.

W pasku, do którego należy wpisać „inne” pomysły na zagospodarowanie bulwarów, mieszczą się raptem 
trzy wyrazy.

A propos, miasto przymierza się do zakupu holownika i barek, które staną się turystyczną atrakcją śródmieścia. Okay, ale może wcześniej posprzątamy rupieciarnię nad rzeką, np. przy przystanku „Stocznia” tramwaju wodnego? Wygląda tam tak, jakby 1 Front Białoruski przeszedł tydzień wcześniej. Od Fordońskiej nędzę i upadek tego miejsca zasłonił nowoczesny gmach Sport Factory. Nad wodą jednak jak straszyło, tak straszy...

Polub "Express" na Facebooku

Latamy nad Szwederowem