Zgodnie z propozycją MEN, priorytetem ma być historia. W klasach IV-VIII podstawówki w całym cyklu kształcenia przewidziano na nią 9 godzin, w liceach - 8. Zielone światło jest też dla doradztwa zawodowego (w klasach VII i VIII podstawówki oraz I i II liceum po 10 godzin).
Gorzej sytuacja wygląda w przypadku przedmiotów przyrodniczych. Zintegrowana przyroda będzie w klasie IV podstawówki (dwie godz.). W klasach V-VIII zostanie już rozbita na fizykę, chemię, biologię i geografię. Na te przedmioty w sumie zaplanowano 18 godzin tygodniowo, ale w ciągu 4 lat.
- To trochę mało - mówi Lucyna Dunst, zastępca dyrektora Zespołu Szkół nr 21. - Już teraz uczniowie mają problem chociażby z geografią. Jeśli tych godzin będzie mniej, to może się okazać, że niektórzy nie będą nawet wiedzieli, gdzie leży Kraków. Wątpliwości jest znacznie więcej. Na razie nie wiemy nawet, w której klasie będziemy wprowadzać np. fizykę, bo nie znamy podstawy programowej.
Pół godziny na oddział
Podobnie uważa Eugeniusz Sobieraj, dyrektor Zespołu Szkół nr 8. - Liczby godzin podane przez MEN w ramowych planach nauczania na razie nic nam nie mówią. Bez znajomości nowej podstawy programowej i tak nie jesteśmy w stanie opracować szkolnych planów nauczania - twierdzi.
Niepokój dyrektorów budzi zbyt mała liczba godzin pozostających do ich dyspozycji, które przeznaczali na przedmioty. W klasach IV-VIII ma to być pół godziny na oddział, w liceach jedna.
Mało informatyki
W dobie cyfryzacji zaskoczeniem jest mała liczba godzin informatyki. W liceum to zaledwie jedna godzina, w klasach IV-VIII pięć godzin w całym cyklu kształcenia. - To niewiele, zwłaszcza że sporo pieniędzy przeznaczono w szkołach na wyposażenie pracowni w sprzęt komputerowy - zauważa Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Solidarność Oświata.
- Pozytywnie oceniam natomiast przywiązywanie większej wagi do przedmiotu doradztwo zawodowe. W niektórych szkołach część nauczycieli ma ukończone kursy i może poprowadzić takie zajęcia. Można też skorzystać z doradców zawodowych zatrudnionych w urzędach pracy, czy zapraszać do współpracy pracodawców. To będzie tylko z korzyścią dla młodzieży.
MEN podkreśla, że to dopiero wstępny projekt, a wymiar godzin obowiązkowych zajęć edukacyjnych w klasach I-VIII szkoły podstawowej i w projektowanym 4-letnim liceum pozostanie bez zmian. - Teraz ramowe plany nauczania przeanalizują eksperci pracujący nad podstawą programową kształcenia ogólnego - mówi Justyna Sadlak z MEN. - W efekcie zostanie przygotowany projekt rozporządzenia, który będzie podlegał uzgodnieniom i konsultacjom publicznym.
Jednocześnie resort edukacji zapewnia, że nie rezygnuje w liceum z nauczania przedmiotów w wymiarze rozszerzonym. - W czteroletnim cyklu kształcenia będzie nauczanie w wymiarze rozszerzonym, np. geografii, biologii, chemii, fizyki o 7 godzin, matematyki o 6, języka polskiego o 8 oraz informatyki co najmniej o 6 godzin - informuje MEN.
Rozdzwoniły się telefony
Ramówki wywołały spore zaniepokojenie nauczycieli. W piątek w Wydziale Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Bydgoszczy rozdzwoniły się telefony. - Trudno się jednak dziwić - mówi Magdalena Buschmann, kierownik Referatu Organizacji Oświaty.
- W obecnych ramowych planach nauczania uczniowie klas IV-VI szkoły podstawowej realizują obowiązkowe zajęcia edukacyjne w wymiarze 79 godzin tygodniowo, a gimnazjaliści - 90 godzin. Razem daje to 169 godzin. Propozycja MEN zakłada, że w 8-klasowej szkole podstawowej uczniowie klas IV-VIII realizować będą obowiązkowe zajęcia edukacyjne w wymiarze 138 godzin.
Różnica godzin „nowej ramówki” w stosunku do obowiązującej wynosi 31 godzin. Tym samym o tyle godzin mniej będą mieć do dyspozycji dyrektorzy szkół.
Stąd nasuwa się pytanie, w jaki sposób, przy zaproponowanym ramowym planie nauczania szkoły podstawowej, wszyscy nauczyciele, nie tylko z samodzielnych gimnazjów, ale i z zespołów szkół, będą mieli zagwarantowaną pracę? W przypadku propozycji MEN dotyczącej 4-letniego liceum liczba godzin na zajęcia obowiązkowe wynosi 94 i jest tylko o 3 godz. większa w porównaniu z tą obecną.
Resort edukacji co prawda przekazał informacje na temat nauczania przedmiotów w wymiarze rozszerzonym, np. geografii, biologii, chemii, fizyki, matematyki, języka polskiego i informatyki w 4-letnim cyklu kształcenia, ale brak szczegółów na temat sposobu ich realizacji. Dziś trudno więc określić, jakie to będzie mieć przełożenie na etaty nauczycielskie.