Miasto przejęło inicjatywę w walce o budowę spalarni. Międzygminny Kompleks Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych ProNatura rozpisuje nowy przetarg na dokumentację.<!** Image 2 align=none alt="Image 154062" sub="Mieszkańcy Łęgnowa podczas konsultacji społecznych zadeklarowali jasno - spalarni w BPP widzieć nie chcą. Fot. Tadeusz Pawowski">
Szansę przed miastem na realizację wartej ponad 600 milionów złotych inwestycji otworzyło Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, przedłużając do 30 września czas przyjmowania dokumentów aplikacyjnych. ProNatura ogłosiła już na swoich stronach nowy przetarg na przygotowanie dokumentacji (czas dla wykonawcy - 15 września). Zdaniem przeciwników spalarni, skonstruowany jest tak, że może go wygrać tylko firma Południe II, która... przygotowywała go w pierwotnej wersji.
- Czy to oznacza, że ProNatura nie będzie odwoływała się do NSA w sprawie niekorzystnego wyroku? (Przygotowaną dokumentację zakwestionował wcześniej Wojewódzki Sąd Administracyjny - przyp. red.).
- Zapoznajemy się z uzasadnieniem orzeczenia. Nie podjęliśmy jeszcze w tym zakresie żadnej decyzji - zapewnia Mieczysław Serafin, prezes MKUOK w Bydgoszczy.
Przeciwnicy spalarni są zdziwieni planami MKUOK ProNatura. - Przygotowanie rzetelnego raportu o oddziaływaniu na środowisko takiej inwestycji jak duża spalarnia śmieci to zadania na co najmniej pół roku. Tymczasem, według dokumentacji przetargowej, ostateczny termin jej oddania to 15 września 2010 roku! Miesiąc po otwarciu ofert! Czyżby prawdziwe były zatem krążące plotki, że nowy raport zaczął powstawać tydzień po niekorzystnym dla miasta wyroku WSA? Wszak ProNatura zleciła na własną rękę już to do czego zastrzeżenia mieli sędziowie WSA - badania geologiczne i badania tła powietrza - dziwi się w liście do bydgoskich radnych Maciej Jasiński ze Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Osiedla Kapuściska, jednej z organizacji przeciwnych lokalizacji spalarni w Bydgoskim Parku Przemysłowym.
- Jako inwestor uczynimy zadość wszystkim wymogom obowiązujących przepisów prawa, na straży których stoją przecież specjalistyczne instytucje i organy władzy państwowej i samorządowej, w tym także sądy. Zakładanie z góry, że będziemy łamać prawo, nie mieści się w obecnym porządku prawnym i jest raczej rodem ze słusznie minionej epoki - odpowiada Mieczysław Serafin.<!** reklama>
- Nawet jeśli powstanie za kolejne miliony złotych nowa dokumentacja, to i tak Komisja Europejska nie wyrazi zgody na dofinansowanie tej inwestycji, bowiem wynik konsultacji społecznych jest kluczowy dla unijnych urzędników, co gwarantują odpowiednie konwencje - uważa Maciej Jasiński.
A wynik konsultacji był jednoznaczny - zgoda na budowę spalarni była tylko dla lokalizacji przy ulicy Prądocińskiej, na budowę spalarni w BPP zgody mieszkańców nie było.
Miejska spółka jest jednak spokojna o powodzenie przedsięwzięcia.
- Projekt, dzięki któremu bydgoszczanie - jako nieliczni w Polsce - będą spokojni o cenę odbioru i unieszkodliwiania odpadów, uwzględnia wszystkie uwagi właściwych przedstawicieli Komisji Europejskich. Nie będziemy komentować nierzetelnych i demagogicznych wypowiedzi i postaw, które zagrażają strategicznemu interesowi mieszkańców naszego miasta - ucina Mieczysław Serafin.
