Minister Gliński przyjechał do Bydgoszczy na zaproszenie posła Tomasza Latosa, kandydata PiS na prezydenta Bydgoszczy. Wizytował instytucje kultury podlegające resortowi. Zapowiedział, że ministerstwo, jako współorganizator dla Filharmonii Pomorskiej i Opery Nova włączy się w rozbudowę obu instytucji. Wiele jego zdaniem zależy jednak od komunikacji. Mówi wprost:
O inwestycjach
- Z pewnością nie jest dla Państwa tajemnicą, że pozyskiwanie środków na inwestycje wymaga dobrej współpracy gospodarzy lokalnych z władzą centralną - stwierdza. - Projekty kulturalne, które realizujemy w regionie - między innymi remont Muzeum Okręgowego im. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, a jest ich o wiele, wiele więcej, są dowodem na to, że władza centralna może pomóc w realizacji ważnych projektów środowisk lokalnych. Jeśli chodzi o Filharmonię Pomorską i Operę Nova, znaną na całym świecie z długości budowy, potrzeba dużych inwestycji: Filharmonia Pomorska się dusi, brak tam solidnego zaplecza, sali kameralnej, parkingów. Opera natomiast potrzebuje czwartego kręgu. Rozbudowę tych instytucji będziemy chcieli realizować.
Wybory Samorządowe 2018 - Twój głos się liczy.
Kiedy i jak? - Powiem szczerze, że zależy to przede wszystkim od menedżerów tych instytucji. Jeśli inwestycje będą odpowiednio przygotowane i zaetapowane, to łatwiej i w większym zakresie będzie można pozyskiwać środki z budżetu państwa - mówi prof. Gliński. - Oczywiście przy zaangażowaniu władz wojewódzkich i przyszłego prezydenta Bydgoszczy. Byłoby nam łatwiej walczyć o te inwestycje, gdyby prezydentem został poseł Tomasz Latos, bo z obecnym ta współpraca jakoś się nie układa. Właściwie nie poznałem pana Bruskiego, mimo że budżet centralny jest w bydgoskie inwestycje mocno zaangażowany, no ale może takie są tu zwyczaje.

- Nie jest prawdą, że ministerstwo nie wspiera Bydgoszczy. Resort wspiera wszystkie samorządy, także te, które nie są rządzone przez PiS - mówi dalej minister. - Natomiast z punktu widzenia politycznej pragmatyki byłoby nam łatwiej walczyć o środki z panem Latosem, jako prezydentem. Bydgoszcz zasługuje na dynamicznego, nowego prezydenta. Miasto bardzo się zmieniło, ale wciąż jest tu dużo do zrobienia. Patrzę np. teraz za okno [spotkanie z ministrem odbyło się w biurze poselskim Tomasza Latosa przy Gdańskiej 10 - przyp. red.] i widzę zaniedbaną kamienicę, która nie przeszła jeszcze remontu, a przecież jesteśmy na reprezentacyjnej ulicy. Bardzo by było dobrze, żeby ta współpraca między rządem a samorządem układała się lepiej.
O Camerimage
Zapytaliśmy ministra o sprawę festiwalu Camerimage - w grudniu ub. r. podpisał wraz z Markiem Żydowiczem i prezydentem Torunia Michałem Zaleskim list intencyjny na budowę centrum Camerimage w Toruniu. Dziś z kolei mówił, że zazdrości Bydgoszczy festiwalu. Gdzie zatem, zdaniem ministra, impreza powinna być organizowana?
- Przyszłość Camerimage zależy tylko od pana Marka Żydowicza. Poproszono mnie, bym uczestniczył w podpisaniu takiego listu, ja jak najbardziej chciałem go podpisać. Camerimage to marka światowa i ja jako minister kultury mam obowiązek tę markę wspierać. Jestem w stanie wesprzeć tę inwestycję gdziekolwiek będzie. Ale tu potrzeba decyzji politycznej, bo tak duże inwestycje tego wymagają - odpowiada. - Prezydent Bydgoszczy zdaje się nie chciał podpisać takiego listu - nie wnikam w to, bo to są relacje między panem Żydowiczem a władzą lokalną. Jestem jednak pewien, że pan Tomek [Latos - przyp. red.] by załatwił, że Camerimage tu zostanie. Proszę mnie zrozumieć: przychodzi do mnie dwóch poważnych facetów, proponują mi, by taki list podpisać. List, który o niczym nie przesądza, mówi tylko, że gdyby nie było innych możliwości, to jest kierunek rozwojowy. I ja to podpisuję. To oczywiste.
Co na to bydgoski ratusz? - W kontekście wypowiedzi ministra przypominamy, że pismem z 22 grudnia 2015 r. prezydent Bruski zwrócił się do ministra Glińskiego z wnioskiem o wsparcie inwestycji [budowy centrum dla Camerimage w Bydgoszczy - przyp. red.], deklarując jednocześnie pokrycie jednej czwartej kosztów budowy. Prezydent złożył więc konkretną deklarację, dużo dalej idącą niż prezydent Zaleski podpisując list intencyjny 20 grudnia 2017 r. - odpowiada Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy. - W odpowiedzi na pismo minister Gliński wskazał, że „inicjatywa budowy w Bydgoszczy na potrzeby festiwalowe Centrum Camerimage jest wielce ambitnym zamierzeniem, stwarzającym tej imprezie nowe możliwości rozwoju, a zatem godnym poparcia (…)”. Jednocześnie pan minister nie zadeklarował jakiegokolwiek wsparcia tej inwestycji ze środków będących w dyspozycji resortu. Odnosząc się do stwierdzenia pana ministra, że nie poznał prezydenta - panowie poznali się i rozmawiali w trakcie festiwalu Camerimage w 2015 roku, czego następstwem był list prezydenta. Nie jest również prawdziwe stwierdzenie, że prezydent Bydgoszczy nie chciał podpisać listu intencyjnego dotyczącego Centrum Camerimage - kończy.
O teatrach
Poprosiliśmy także prof. Glińskiego, by skomentował swój niedawny wpis na Twitterze, który brzmiał "(...) Warto wiedzieć, że absolutna większość teatrów w Polsce jest w rękach samorządów. Już 21.10 możemy zmienić ich właścicieli. W wielu miejscach warto". Co to znaczy, i czy "warto ich zmienić" również w Bydgoszczy czy Toruniu? - Od wyborów samorządowych zależy przecież to, kto będzie w mieście gospodarzem, również w sferze kultury - odpowiada minister. - Na 123 teatry publiczne w Polsce tylko 4 są w 100 proc. prowadzone przez ministerstwo, a 13 jest współprowadzonych. Ja nie mam wpływu na życie teatralne i może dobrze, minister nie powinien się tym zajmować. Co znaczy zmiana? Tyle, że zmienia się osoba odpowiedzialna za kulturę w mieście i zgodnie z ustawą ma jakiś wpływ np. na kwestię obsadzenia dyrektora teatru.
- Wy się doszukujecie od razu, że my jako znana władza totalitarna będziemy blokować wolność artystyczną - twierdzi minister. - Proszę mi podać choć jeden przykład ograniczania artystycznej wolności w Polsce, które minister narzucił własnymi rękami. Kilka metrów od mojego domu jest Teatr Powszechny [w Warszawie - przyp. red.], w którym jest grana sztuka pt. "Klątwa" - z tego co słyszałem nie jest to działanie artystyczne, a polityczna prowokacja. I co? I nikt temu nie przeszkadza. Inna sprawa, że ubolewam, że nie mogę tam chodzić, bo nic interesującego tam nie ma.

O Akademii Muzycznej
Padło także między innymi pytanie o budowę kampusu Akademii Muzycznej, która jest wpisana do kontraktów terytorialnych, a jej wartość określa się na 100 mln zł. - Budżet na wsparcie uczelni artystycznych będzie większy, ale trudno mi powiedzieć coś konkretnego na temat tej inwestycji - mówi minister. - O 100 mln zł nic nie wiem, może warto się zwrócić do władz wojewódzkich. Proszę zobaczyć: tu znów widać ten brak komunikacji, o którym mówiłem wcześniej. Proszę zwrócić uwagę, że ten straszny, autorytarny PiS nie rządzi w 15 województwach. Tam rządzą stare układy i dlatego jest tak kiepsko. I być może dlatego nie ma jeszcze kampusu Akademii Muzycznej.
Poseł Latos zapewnia, że tą konkretną sprawą się zajmie. - Niezależnie od tego, czy jako prezydent Bydgoszczy, a wierzę, a wręcz nie wątpię, że tak się stanie, czy parlamentarzysta, będą miał do wykonania kolejne zadanie. Udało mi się doprowadzić do rozbudowy szpitala Biziela, choć nikt w to nie wierzył, uda się więc z pewnością doprowadzić do powstania kampusu - uważa.
Załączone pliki:
Tę kwestię również komentuje ratusz: - Brak zabezpieczenia środków w projekcie budżetu na 2019 rok złożonym w Sejmie na budowę nowego kampusu Akademii Muzycznej jest niewywiązywaniem się ze zobowiązań wynikających z Kontraktu Terytorialnego. Kontrakt Terytorialny jest umową między rządem a samorządem województwa, w którym to strona rządowa zobowiązała się do realizacji tego przedsięwzięcia. Przenoszenie odpowiedzialności na władze miasta i województwa jest świadomym wprowadzaniem wyborców i opinii publicznej w błąd - mówi Marta Stachowiak.
O pośle Olszewskim
Na koniec padła prośba, by poseł Latos odniósł się do treści konferencji prasowej, zwołanej również dziś przez posła Pawła Olszewskiego (PO). - Nie będziemy tutaj rozmawiać o kimś, kto nawet nie kandyduje w tych wyborach samorządowych - uciął Tomasz Latos.
Wtrącił się także minister Gliński: - Paweł Olszewski... kojarzę go. On się wywodzi z takiego postkomunistycznego środowiska, więc na pewno tam nakłamał, nie warto słuchać takich osób - skomentował.
