[break]
Takim też osobnikiem był mąż Rity. Zginął w klanowych porachunkach. A gdy w młodym wieku pomarli też dwaj synowie Rity, postanowiła wstąpić do klasztoru. Jednak przeorysza postawiła warunek, że musi wpierw doprowadzić do pogodzenia zwaśnionych rodzin w jej rodzinnej gminie, odnaleźć zabójców męża i... poprosić ich o przebaczenie w imieniu swego klanu. Rita w mig spełniła wszystkie warunki. Dziś jest w Kościele symbolem pokoju i patronką od spraw beznadziejnych.
Święta Rita potrzebna jest dziś Polakom jak rzadko kto. Nie tylko w Warszawie. W poniedziałek objawiło się bydgoszczanom Stowarzyszenie „Nowa Bydgoszcz”. Założyli ją lokalni liderzy prawicy nie-PiSowskiej - takich ruchów i partii, jak Kongres Nowej Prawicy, KORWiN, Ruch Narodowy, Unia Polityki Realnej. Czy wreszcie Kukiz’15 - jedyna siła parlamentarna w tym zestawie z jedynym parlamentarzystą, Pawłem Skuteckim.
Ile pożytecznych pomysłów ma „Nowa Bydgoszcz”, skoro zaczyna od rozprawy z martwym pisarzem? - Jarosław Reszka
Domyślam się, że godność posła przydaje Pawłowi Skuteckiemu szczególnego znaczenia w nowym ugrupowaniu. Utwierdza w tym pierwsza inicjatywa, z którą „Nowa Bydgoszcz” przyszła na pierwszą konferencję prasową. Otóż stowarzyszenie zamierza powalczyć, by park na osiedlu Leśnym, noszący imię płk. Zbigniewa Załuskiego, został przemianowany na Park Żołnierzy Wyklętych. „Pułkownik to człowiek, który szczerze żałował, że Polska wygrała wojnę z bolszewicką Rosją” - tak Paweł Skutecki uzasadniał na konferencji historyczną konieczność pozbawienia pisarza ideologicznej dominacji nad parkiem, który za mojej młodości zwany był skromnie „laskiem”.
Znajduję w tym kierunku działania „Nowej Bydgoszczy” wyraźny ślad prywatnych lektur posła Kukiz’15. Latem ubiegłego roku na swym literackim blogu „PaSkut czyta”, w eseju „Czerwona zaraza z intelektualnym zadziorem”, Skutecki po trzech dekadach odkrywa oto i obnaża ohydę Zbigniewa Załuskiego, wyzierającą z książki „Drogi do pewności” (wydawnictwo Iskry, rok wydania 1984). „Dziwne są losy historii, która zostawia na cokołach komuszków, a wstydzi się bohaterów” - to zdanie kończące wywody PaSkuta.
Zgadzam się, że płk Załuski nie może być bohaterem naszych czasów, choć akurat odwagi odmówić mu nie można - w czasie wojny trzy razy odznaczono go Krzyżem Walecznych. Przypominam sobie moje szczeniackie fascynacje książkami Załuskiego - zwłaszcza „Siedmioma polskimi grzechami głównymi” czy „Przepustką do historii”. To był początek lat siedemdziesiątych. Opozycyjna „bibuła” docierała tylko do części studentów renomowanych uniwersytetów.
Dzięki Załuskiemu zaś wszyscy Polacy mogli głośno rozprawiać o wielkości i słabości polskiego września 1939 r. i przyczynach klęski powstania warszawskiego, poczuć dumę z ułańskich szarż, jak dowodził Załuski, wcale nie samobójczych. Można wytknąć Załuskiemu, że tu i ówdzie błądził, ale raczej nie to, że był karierowiczem i szują.Powtarzam, nie jest to dobry patron parku. Zastanawia mnie, ile świeżych i społecznie użytecznych pomysłów ma „Nowa Bydgoszcz”, skoro zdecydowała się zacząć działalność od rozprawy z martwym od 38 lat pisarzem.