https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Osowej Góry zamiast z wody korzysta z oparów absurdu

Jarosław Jakubowski
Waldemar Frańczak wodę do spłukiwania toalety bierze z sadzawki
Waldemar Frańczak wodę do spłukiwania toalety bierze z sadzawki Filip Kowalkowski
Waldemar Frańczak z ulicy Boleniowej od ponad miesiąca żyje bez bieżącej wody. Miejskie Wodociągi zażyczyły sobie zapłaty za naprawę przyłącza, które - jak twierdzi bydgoszczanin - same uszkodziły.

- Wodę do spłukiwania toalety biorę z sadzawki w ogrodzie, a do mycia i gotowania - pożyczam od życzliwych sąsiadów. Tak żyjemy już od 26 maja, kiedy nastąpiła ta awaria - mówi Waldemar Frańczak, właściciel domu przy ulicy Boleniowej na Osowej Górze w Bydgoszczy.

Według naszego rozmówcy, ekipa wodociągów zrobiła wykop i uszkodziła przyłącze, które znajduje się po przeciwnej stronie ulicy, dobre kilka metrów od posesji państwa Frańczaków. Pan Waldemar twierdzi, w tej sytuacji zwrócił się do spółki Miejskie Wodociągi i Kanalizacja o naprawienie szkody. I tu spotkała go przykra niespodzianka.

- Okazało się, że wodociągi nie naprawią przyłącza, ponieważ rzekomo w świetle prawa należy ono do mnie. Mimo że znajduje się poza granicami mojej działki. Próbowałem umówić się w tej sprawie z prezydentem, ale nie udało się - rozkłada ręce Waldemar Frańczak.
Prezydent Rafał Bruski w odpowiedzi na prośbę o spotkanie napisał, że w świetle wyjaśnień MWiK nie wpłynie ono na zmianę zajętego już stanowiska.

Miejskie Wodociągi nie czują się zobowiązane do naprawy przyłącza. - Nie prowadziliśmy w tamtym rejonie żadnych prac. Było zgłoszenie wycieku wody i dlatego pojawiła się tam nasza ekipa.

Po rozkopaniu w okolicach naszego przewodu okazało się, że nie ma tam żadnego uszkodzenia, a woda napływa właśnie od strony przyłącza zainteresowanego - twierdzi Marek Jankowiak, rzecznik prasowy MWiK w Bydgoszczy.

Waldemar Frańczak został postawiony pod ścianą - będzie miał wodę, jeśli sam zapłaci za naprawę, a ta może kosztować nawet 6 tysięcy złotych.

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał
Aktualne przepisy o przyłączach obowiązują od 2001 roku, jak weszła w życie nowa ustawa. Od tego czasu musi być jasno określone w umowach kto jest właścicielem czego. Także takie bzdury, że sobie wodociągi same zmieniają sobie przepisy jak im się podoba może pisać tylko ktoś kto albo się na tym nie zna albo celowo stara się oszukiwać i wprowadzać ludzi w błąd.
W
Wrzos
Ja właśnie w swoim wpisie chciałem zwrócić uwagę jak zagmatwane są przepisy ogólnopolskie odnośnie przyłączy. Ta interpretacja, którą przywołałeś bardziej odnosi się do wykonania przyłącza, a w artykule chodzi o jego utrzymanie. Odcinek znajdujący się poza granicami działki osoby przyłączonej jest odcinkiem, który można przekazać przedsiębiorstwu wodociągowo-kanalizacyjnemu na podstawie stosownej umowy, pytanie czy takie coś miało miejsce, ale sądząc po reakcjach raczej nie. Ja nie będę robił z siebie nie wiadomo jakiego eksperta w tych kwestiach, bo po prostu zapoznawałem się z tą tematyką jak sam się przyłączałem do sieci i wiem jak to zagmatwane, ale po prostu na podstawie tego artykułu wnioskuje, że wodociągi wiedzą, że prawo jest po ich stronie i są pewne, że wszystko jest zgodnie z przepisami. Za to, że ich się trzymają trudno mieć do nich pretensje.
Z
ZA FRAJER
Same Sobie chcą zmieniać Wodociągi przepisy - kiedyś wzięły za darmochę przyłącza a teraz każą płacić sobie za ekspoaltację i naprawę.
P
PS
ZACHŁANNOĆ PINOKIA
J
Jan2
Na początku maja zmieniłem źródło wody z WLASNEGO ujęcia na wiodę z ujęcia gminnego.
Warunki podłączenia załatwiłem w gminie w ciągu 10 minut.
Samo robienia przyłącza /26 m/ to 2 dni. Tego samego dnia urzędnik z gminy zaplombował licznik.
Geolog do wykreślenia mapki od mego telefonu do otrzymania gotowej mapy to były kolejne dwa dni. /Wodę już używałem/.
Z odbiorem nie miałem zadnego problemu.
Badań nie robiłem, gdyż woda jest z wodociągu wiejskiego więc była i jest badana.
Całość kosztowała mnie 1950 zł i jajęła około 10 dni.
Tal długo, bo par dni "przespałem'.
Woda była to po co się spieszyć.
Przyłącze wody i kanalizacji jak i prądu elektr.
było zawsze i jest nadal własnością użytkownika.
Dodam jeszcze, że nie mieszkam w mieście znacznie większym od Lublina a w małej osadzie /7 domów/ na Kujawach gdzie w Urzędzie Gminy ludzie PRACUJĄ
a nie siedzą i popijają kawę.
c
cin1977
Można powołać się na interpretację przepisów zawartą w uchwale Sądu Najwyższego z 13 września 2007 r. (sygn. III CZP 79/07). SN uznał w niej, że przyłączem kanalizacyjnym jest tylko odcinek przewodu kanalizacyjnego leżący w granicach nieruchomości odbiorcy usług.
Tak więc ten odcinek, który znajduje się poza granicą jego działki, przyłączem nie jest. W konsekwencji więc koszt jego budowy i serwisowania nie obciąża odbiorcy usług.
Swoją drogą zastanawiam się co jest tak cennego i jak skomplikowane procedury są stosowane przy zwykłej naprawie w zasadzie kawałka rury, że wodociągowcy za byle drobiazg żądają po kilka tysięcy...
W
Wrzos
Za utrzymanie w należytym stanie przyłączy wodociągowego i kanalizacyjnego odpowiedzialny jest odbiorca usługi. Nie znam dokładnie przebiegu rur u tego pana, ale skoro i służby i miasto tak jednoznacznie sprawę interpretują to wg mnie prawnie jest sprawa jasna. Wiadomo, że nikt nie lubi ponosić kosztów, przykra sprawa, no ale co zrobić, tak jak pisałem poprzednio takie są przepisy uchwalane na Wiejskiej w W-wie.
b
brdziak
Niech pan Frańczak idzie do sądu, tak jak piszesz i zobaczymy do kogo należy przyłącze. Tym, że teraz krzyczysz w komentarzach nie zmienisz zasad prawnych dotyczących przyłączy i tyle. Tu nie ma co używać "chłopskiego rozumu" tylko konkretnych paragrafów. Emocje emocjami, a dura lex, sed lex.
K
Kero
A od kiedy to właściciel posesji jest właścicielem przyłącza wodociągowego? Od zawsze do wodomierza to była instalacja MWiK oczywiście opłacona przez właściciela posesji a wodociągi za frajer stawały się ich właścicielem. Kiedy uległy zmianie przepisy?
P
PS
Wrzos - a może jednak przyłącza dawniej były do granicy działki - A CO NIE? Teraz to masze "mwiczki białe rękawiczki" chcą wykorzystywać.
G
Gość
Jak tu łaska skoro było zgłoszenie i tam byli to widocznie coś jest na rzeczy
Zresztą rura właściciela kończy się za jego posesją i co właściciela posesji obchodzi brak dopływu wody do jego kranu ...........? ? ?

Wystąp do sadu o upokorzenie i poniżenie w społeczeństwie brakiem i nie dostarczaniem wody do swojej posesji wody w kranie

amen
O
Oj Wrzosie
Jakie rzekomo - a mało to prób "Normowania" przyłączy przez nasz MWIK? Tam gzie się im opłaca to podpisują umowę na eksploatację i "Haracz roczny". A na takiej ul. Gdańskiej gdzie pełno torów to już nie ma chętnych na "haracz". W Bydgoszczy zmusza się właścicieli do tego i próbuje na siłę zmieniać umowy - Już była ta słynna akcja drzewostan. Hahahaha . Bleeeeeeeeeeeeee
W
Wrzos
"rzekomo w świetle prawa należy ono do mnie" nie ma czegoś takiego jak rzekomo w świetle prawa. Jeśli prawnie jest ten Pan właścicielem przyłącza, to pretensje on może mieć co najwyżej do ludzi na wiejskiej tworzących takie przepisy, a nie do wodociągów, że przestrzegają prawa. Choćby nie wiadomo jak protestował, jak się nie oburzał takie są przepisy prawa polskiego.
B
Bolo
TO dopiero początek naprawa - potem kolegę czeka badanie bakteriologii wody - odbiór "bądź nie odbiór" przez wrednych wodociągowców, a nawet posądzenie o skażenie wody w ich wodociągu. TO dopiero początek.
B
Buraki
Pinokio Pinokio jeszcze raz Pinokio - MArek J.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski