https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Sandomierskiej w Bydgoszczy protestują przeciwko budowie bloku

Jarosław Więcławski
Na proteście pojawiło się ok. 50 mieszkańców.
Na proteście pojawiło się ok. 50 mieszkańców. Dariusz Bloch
Mieszkańcy ul. Sandomierskiej w Bydgoszczy protestują przeciwko budowie w ich sąsiedztwie nowego, 5-piętrowego bloku. Na bazie istniejącego pustostanu ma powstać 5-piętrowy blok, który będzie „przyklejony” do sąsiedniego budynku.

We wtorek (10 grudnia) po godz. 14 w pobliżu bloku przy ul. Sandomierskiej 32 zgromadziło się ok. 50 mieszkańców osiedla Kapuściska.

– Sprawa jest jeszcze w toku, ale to jest właśnie czas, kiedy roboty nie wystartowały, kiedy jeszcze nie ma pozwolenia na budowę, aby wsłuchać się w głos mieszkańców. Aby budowa mogła ruszyć, konieczne będzie wbicie pali, aby wzmocnić grunt, a to spowoduje drgania o określonej sile. Budynek przy Sandomierskiej 32 już ma wewnątrz spękane ściany – mówiła radna Grażyna Szabelska, która wcześniej, po apelach od mieszkańców, napisała interpelację w sprawie planowanej budowy.

Pozwolenia na budowę jeszcze nie ma

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski w odpowiedzi wysłanej na początku listopada zauważył, że postępowanie dotyczące wydania pozwolenia na zmianę sposobu użytkowania budynku technicznego, jego przebudowę, rozbudowę i nadbudowę o funkcję mieszkalną wielorodzinną dopiero się toczy, a w dniu 7 października zobowiązał inwestora, spółkę RGM-Invest, do uzupełnienia wskazanych we wniosku elementów do końca 2024 roku.

„Wniosek o udzielenie pozwolenia na budowę wraz z przedłożonym projektem architektoniczno-budowlanym zostanie w toku prowadzonego postępowania poddany gruntownej analizie pod kątem zgodności z obowiązującymi przepisami prawa, w zakresie w jakim analizę tę dopuszczają przepisy ustawy Prawo budowlane” – odpowiedział Rafał Bruski.

W piśmie prezydent podkreślił, że decyzja o pozwoleniu na budowę jest decyzją związaną, czyli ściśle określoną przepisami prawa i nie można jej oprzeć na społecznych oczekiwaniach.

Gorsza jakość życia

Zebrani przy Sandomierskiej mieszkańcy wymieniali kolejne obawy dotyczące bezpieczeństwa, ale także niedoświetlenia mieszkań czy coraz gorszą sytuacji parkingowej – Nie chcemy być traktowani jak bloki, które tu stoją i nie mają nic do gadania. Jesteśmy traktowani przedmiotowo, a jesteśmy ludźmi – mówiła pani Alicja, zapraszając prezydenta i władze miasta na wizję lokalną.

– Choć mieszkam przy Sandomierskiej 26, o sprawie dowiedziałam się z Facebooka. Budowa oznacza, że ulica będzie zamknięta, chodniki rozkopane – to utrudni nam życie. Jak już blok powstanie, będzie jeszcze większy problem z parkowaniem i miejscem na chodnikach – stwierdziła pani Magdalena. Zaapelowała o powstanie miejscowego planu zagospodarowania osiedla Kapuściska, bo inaczej niedługo podobnych inwestycji będzie więcej.

Deweloper odpowiada

Na miejscu pojawił się również przedstawiciel właściciela i inwestora, który na wstępie stwierdził, że chciałby wyjaśnić wszelkie wątpliwości mieszkańców. Ci mieli wiele pytań, dotyczących przede wszystkim zagrożenia dla sąsiedniego bloku, przeprowadzonych analiz ryzyka czy projektu technicznego.

– Dziś istniejący budynek, pomieszczenia techniczne byłego węzła cieplnego, znajdują się poniżej poziomu fundamentów budynku, który stoi obok. Budowa w żaden sposób nie będzie ingerowała w strukturę fundamentów bloku przy ul. Sandomierskiej 32 – zapewniał Szymon Muszyński. Jak mówił, w sąsiedztwie ma powstać kameralny blok na 25 mieszkań, z garażami i dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnością.

Jeżeli państwo, spółdzielnia czy miasto są zainteresowani zagospodarowaniem tego obszaru, to oczywiście zapraszamy do rozmów w sprawie zakupu gruntu – uzupełnił inwestor.

Inwestor aktualnie uzupełnia wniosek o pozwolenie na budowę ze względu na uwagi ze strony magistratu co do sposobu przeprowadzenia mediów. – W trakcie procedowania okazało się, że spółdzielnia nie wyraża zgody na wejście w swój teren w celu przebudowy istniejących sieci – powiedział Szymon Muszyński.

Choć zapewniał, że Wydział Administracji Budowlanej i nadzór budowlany z pewnością dopilnują, aby wszystkie przepisy zostały dotrzymane, zebranych jego argumenty nie przekonały. – To jest śmiechu warte. Po co mamy wykupować grunt – my już mamy swój grunt, mieszkamy tutaj. Ten teren nie jest nam do niczego potrzebny – odpowiadał jeden z mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dom i nieruchomości

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski