- Przez dwa dni uczulałem moje dziewczyny, aby nie lekceważyły rywalek - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Makowski, trener bydgoszczanek.
<!** Image 2 align=right alt="Image 165275" sub="Momentami bydgoszczanki bezradnie przyglądały się jak piłka wpada w ich pole gry (na zdjęciu od lewej: Sylwia Pelc i Charlotte Leys). Na szczęście w decydującym momencie udało im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść Fot. Tadeusz Pawłowski">TPS Rumia to najsłabszy zespół obecnych rozgrywek PlusLigi Kobiet. Do wczoraj nie miał na swoim koncie żadnych punktów i legitymował się zaledwie dwoma ugranymi setami. Centrostal, który w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze, był zdecydowanym faworytem spotkania. Kibice w „Łuczniczce” mieli prawo oczekiwać krótkiego, 3-setowego meczu. Tymczasem spędzili na trybunach ponad dwie godziny...
Inauguracyjna partia nie zapowiadała takich emocji. Przyjezdne popełniały sporo błędów, namiętnie psując zagrywki i ataki. Nasze panie upatrzyły sobie ponadto Michalinę Jagodzińską, na którą posyłały niemal każdy serwis. A że popularna „Misia” nie miała wczoraj dobrego dnia (większość meczu przesiedziała na ławce), to I set szybko padł łupem GCB Centrostal 25:17.
To co działo się w dalszej części spotkania trudno racjonalnie wytłumaczyć. Gra falowała, raz dominowała Rumia, innym razem gospodynie. Bydgoszczanki potrafiły wygrać III partię 25:10, bo po zmianie stron oddać pole rywalkom.
Emocje sięgnęły zenitu w tie-breaku. Rywalki, rozochocone wygraną w IV odsłonie, rozpoczęły go z dużym animuszem (4:1, 5:2, 8:4 dla TPS). Wtedy koncert gry dała ikona bydgoskiej drużyny, Ewa Kowalkowska. Najpierw zdobyła punkt atakiem, a następnie popisała się serią trudnych zagrywek, po których nasze panie wyszły na prowadzenie 10:8. Tej przewagi nie dały już sobie odebrać.
- Cieszę się z pierwszego w tym sezonie punktu, to był nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy czteropunktowego prowadzenia w tie-breaku. O wygranej Centrostalu zadecydowało doświadczenie Ewy, szczęście też było po stronie gospodyń - ocenił Jerzy Skrobecki, trener Rumi.
<!** reklama>
- TPS zagrał bez presji, bez stresu - dodał Piotr Makowski. - Przez dwa dni uczulałem moje dziewczyny, aby nie lekceważyły rywalek, bo ich skład wcale nie jest taki zły, jak wskazują na to wyniki. Muszę porozmawiać z zawodniczkami i wyciągnąć wnioski. Trochę zabrakło nam dziś Moniki Naczk, która leczy kontuzję.
Centrostal zapewniły sobie 4. miejsce na półmetku sezonu zasadniczego i grę w 1/4 Pucharu Polski (Inowrocław, 8-10 kwietnia).
Fakty
GCB Centrostal - TPS Rumia 3:2 (25:17, 20:25, 25:10, 20:25, 15:12)
- GCB Centrostal: Spicer, Pelc, Mróz, Kuligowska, Leys, Polak, Kueh-Jarek (libero) oraz Zielińska, Kowalkowska, Sawoczkina.
- TPS:Leszczyńska, Zemcowa, Pykosz, Martinez, Starzyk, Hudima, Jagodzińska (libero). Na zmiany: Theis, Toborek, Brodacka, Hohn, Mikołajewska.
- MVP meczu: Charlotte Leys.
- Inne wyniki: Stal Mielec - Aluprof Bielsko 0:3, Gwardia - Muszyna zakończył się po zamknięciu numeru. Jutro mecz AZS Białystok - MKS Dąbrowa, a w poniedziałek Atom Sopot - Organika Łódź.
- Atom Sopot 8 20 21:7
- Muszynianka 8 18 21:9
- Aluprof Bielsko 9 18 19:12
- GCB Centrostal 9 16 19:17
- AZS Białystok 8 12 16:16
- Gwardia Wrocław 8 11 16:15
- MKS Dąbrowa 8 10 14:16
- Organika Łódź 8 10 13:16
- Stal Mielec 9 10 12:20
- TPS Rumia 9 1 4:27