Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metcalf nie dla Artego!

Tadeusz Nadolski
Sezon 2012/2013 rozpoczęła w barwach ROW Rybnik. Po upadku klubu przeniosła się do AZS Rzeszów. W Bydgoszczy jej nie zobaczymy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 202900" >

Sezon 2012/2013 rozpoczęła w barwach ROW Rybnik. Po upadku klubu przeniosła się do AZS Rzeszów. W Bydgoszczy jej nie zobaczymy.

Leah Metcalf, bo o niej tu mowa, jest już znaną koszykarką na polskich parkietach. W Europie wcześniej grała dwa sezony w Szwecji oraz jeden we Francji. W 2011 roku podpisała kontrakt z Energą Toruń. Od razu stała się jedną z liderek drużyny. Występująca na pozycji rozgrywającej zawodniczka zagrała w 32 meczach, na parkiecie spędzała średnio 31,13 min, zdobywała średnio blisko 11 punktów, miała 3,8 zbiórki i 4,9 as.

<!** reklama>Przed sezonem 2012/2013 przyjęła ofertę ROW Rybnik. Szybko jednak okazało się, że śląska ekipa ma olbrzymi deficyt w klubowej kasie. W efekcie zrezygnowała z udziału w rywalizacji na parkietach ekstraklasy, a jej wyniki zostały anulowane. W tej sytuacji Metcalf mając wolną rękę przeniosła się do beniaminka PLKK, AZS Rzeszów. Tu podpisała krótki kontrakt, który od nowego roku nie został z nią przedłużony. I w tym momencie do gry wkroczyło kierownictwo Artego Bydgoszcz...

- Trener Tomasz Herkt podsunął nam pomysł, by skorzystać z tej okazji i zaproponować Amerykance występy w naszym klubie. Byłaby ona doskonałą zmienniczką dla podstawowej dotąd rozgrywającej Julie McBride. Udało nam się wygospodarować środki na jej ewentualny transfer, ona sama też była chętna - powiedział „Expressowi Bydgoskiemu” Waldemar Kotecki, wiceprezes klubu, większościowy udziałowiec firmy „Polwell”, strategicznego sponsora drużyny (Artego jest jedną z marek w tej firmie).

- Jej zalety są doskonale znane. To bardzo dobra i inteligentna zawodniczka, uważam, że idealnie wpisałaby się do naszego zespołu - dodaje Jarosław Kotewicz, menedżer zespołu.

W tej sytuacji kierownictwo klubu zwróciło się do władz Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet z zapytaniem, czy taki ewentualny transfer jest możliwy. Znany jest bowiem powszechnie przepis, że w jednym sezonie zawodniczka może reprezentować barwy maksymalnie dwóch drużyn. W Artego uważano, że skoro ROW wycofał się z rywalizacji to Metcalf tak naprawdę oficjalnie grała tylko w jednym zespole - AZS Rzeszów.

Innego zdania jest Grzegorz Ziemblicki, wiceprezes zarządu PLKK.

- Regulamin jest jednoznaczny, nieubłagany i nie może być od niego odstępstw - podobnie zresztą jest w PZKosz. i PLK. Metcalf i jej agent wiedzieli, że podpisując krótkoterminowy kontrakt w Rzeszowie zamyka sobie drogę do gry w polskiej ekstraklasie w innym klubie w tym sezonie. Przepis został stworzony w ten sposób, by w przypadkach losowych - tak jak to miało miejsce z ROW - koszykarka nie została na lodzie i mogła sobie znaleźć drugi klub. Nie można skakać z kwiatka na kwiatek, choć prywatnie uważam, że z punktu widzenia rozgrywek ligowych dobrze by było, gdyby Metcalf została w Polsce - powiedział naszej gazecie Ziemblicki.

- Myślę, że można było się pochylić nad naszą prośbą i znaleźć furtkę, co byłoby z korzyścią dla polskiego kobiecego basketu. W tej sytuacji temat uważamy za zamknięty - powiedział nam Jarosław Kotewicz.

Na koniec dodajmy, że po świąteczno-noworocznej przerwie drużyna już w komplecie z zawodniczkami amerykańskimi, które otrzymały urlopy, wróciła do normalnego cyklu treningowo-meczowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!