Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mekka Człowieka Kulturalnego [wideo]

Katarzyna Kabacińska
Na okoliczność otwarcia Stadionu Narodowego piękna minister Joanna Mucha rzekła z patosem: „Oto jest!” Zachowując odpowiednie proporcje, można by ten tekst powtórzyć, otwierając podwoje wyczekiwanego Miejskiego Centrum Kultury, gdyby nie obawa, że grozi to podobnym falstartem. MCK umownie odpala więc powitalne race, zapraszając do codziennych spotkań z kulturą.

Na okoliczność otwarcia Stadionu Narodowego piękna minister Joanna Mucha rzekła z patosem: „Oto jest!” Zachowując odpowiednie proporcje, można by ten tekst powtórzyć, otwierając podwoje wyczekiwanego Miejskiego Centrum Kultury, gdyby nie obawa, że grozi to podobnym falstartem. MCK umownie odpala więc powitalne race, zapraszając do codziennych spotkań z kulturą.

<!** reklama>

Obecny weekend to czas, gdy ulica Marcinkowskiego 12-14 tętnić będzie życiem od rana do wieczora. I tak już ma być zawsze za sprawą Miejskiego Centrum Kultury, które zostanie oficjalnie otwarte 17 lutego o godz. 17.00.

W miejscu, gdzie ma się koncentrować życie kulturalne Bydgoszczy, działało ongiś kino „Orzeł”. I choć przez wiele lat żal było patrzeć, jak orzeł stał się nielotem, teraz niesie nadzieję, bo rozwinął skrzydła...

Narodziny w nostalgicznym kadrze

Jakkolwiek Miejskie Centrum Kultury podwoje otwiera bez fanfar, to jednak jakąś cezurę czasową dla tego wydarzenia należało wyznaczyć. I wyznaczono na dziś, 17.02., gdy o godz. 17.00 MCK oficjalnie się nam narodzi. Aktowi z dumą towarzyszyć będą wszyscy ci, którym udany poród zawdzięczamy. - Zależy nam jednak, by nie ulec wrażeniu, że centrum powstało w próżni, stąd filmowy charakter wieczoru, który przypomni choćby działające w tym miejscu kino „Orzeł” - podkreśla Alicja Dobrowolna z MCK.

Tak rozwiązuje się zagadka entourage’u otwarcia, podczas którego - za sprawą wystawy plakatów teatralnych i filmowych z kolekcji bydgoskiego antykwariusza Stanisława Gordona - przeniesiemy się do niegdysiejszego królestwa Melpomeny i X Muzy... Swoistym pomostem między dawnymi a obecnymi laty będzie o godz. 18.00 projekcja znanego z TVB „Archiwum B” Adama Gajewskiego - poznamy, m.in., historię księgozbioru Lenina! Po godzinie będzie się można zapoznać z dorobkiem Bydgoskiej Kroniki Filmowej oraz zobaczyć prapremierę „Mistrzów światła”. Film powstał podczas Plus Camerimage 2011 i przybliża pracę największych operatorów. Ale już od godz. 20.30 wracamy do nostalgicznego kadru. Najpierw za sprawą „Kinooperatora” w reżyserii Dariusza Gackowskiego, Łukasza Borowskiego i Pawła Janickiego, a potem - filmu „Tu było kino”, w którym z Krzysztofem Nowickim odwiedzamy te miejsca w Bydgoszczy, gdzie kiedyś rządziła X Muza, by w końcu dotknąć tajemnicy filmowej iluzji w „Superwizji” Roberta Glińskiego.

Mury, co pięły się do góry, ożywią ludzie

- A wszystko to w sali kinowej z widownią na 260 miejsc - mówi z dumą Alicja Dobrowolna. I dodaje, że przedpołudniowe propozycje, tj. piątkowy spektakl teatru „Dar”, sobotni „Koziołek Matołek” czy niedzielny poranek teatralny z rodzinnym zaproszeniem do trupy wędrownych aktorów, mają pokazać różne możliwości sali widowiskowej. Dobrym przykładem jest sobotnie (18.02. godz. 18.00) połączenie seansu filmowego i koncertu. W roli głównej wystąpi uznany bydgoski zespół 3moonboys, który - po udanej premierze w Białymstoku - zagra muzykę na żywo do filmu niemego z 1924 r. pt. „Upiór w operze”. Od tej propozycji filmowo-koncertowej już niedaleko do całkowitego usunięcia krzeseł z widowni na potrzeby koncertu (godz. 20.00). Sala zrobi się jeszcze większa, kto by tam zresztą usiedział, gdy w rytmach reggae gra zespół Dubska! Zespół potrafił rozkołysać stłoczoną widownię w „Węgliszku”, gdy w menu ofiarował niewiele ponad „smak chleba razowego z pastą avocado”, a co dopiero teraz, gdy dalsze propozycje musiała holować lokomotywa „Loko Loko”!

Prawdę powiedziawszy, ten koncert to dla MCK „trzy w jednym”: prezentacja nowych możliwości lokalowych i technicznych, ożywienie martwych dotąd murów oraz zadanie kłamu hasłu „Cudzych zapraszacie, swoich nie znacie”. - Chcieliśmy, aby otwarcie bydgoskiego centrum uświetnili bydgoscy artyści - potwierdzają w MCK.

Urzędujący, ale i grający, tańczący...

Miejskie Centrum Kultury ma tych bydgoskich artystów przyciągać na co dzień. Warto jednak wiedzieć, że nie brakuje ich i wśród samych pracowników. Aby się o tym przekonać, cofnijmy się do sobotniego wieczoru, gdy o godz. 19.00 rozpocznie się przedsięwzięcie multimedialne pt. „Warkocze dźwięków”. Stoją za nim trzej panowie: Alaksandr Porakh, muzyk z akademickim cenzusem - choć knajpiany, jak sam o sobie mówi - ale też dźwiękowiec MCK, Jakub Szymczak - tutejszy akustyk, który najchętniej wypowiada się poprzez formy... wizualne - oraz Marek Maciejewski, urzędujący w „Cafe Pianola”, ale przede wszystkim gitarzysta legendarnego Variete. Dość trudno ich sobie wyobrazić za biurkiem! Podobnie Dagmarę Wróblewską z MCK, gdy opowiada o spektaklu flamenco „Andaluzyjski sen” (19.02. godz. 17.30): - Dla ludzi flamenco ma jeden wymiar, tymczasem różnorodność stylistyk, całe to bogactwo sprawia, że flamenco można się uczyć bez końca - mówi nie kryjąc entuzjazmu, bo sama występuje w spektaklu prezentowanym przez tancerki ze Szkoły Fundacji Duende Flamenco, którym towarzyszy zespół Danza del Fuego! Tancerka za biurkiem?- zdziwi się niejeden, ale czy do niedawna nie było dziwne to, że emeryci pragną realizować młodzieńcze marzenia? - W niedzielę (godz. 13.30) różne talenty zaprezentują seniorzy, których zachęcamy do stałej współpracy - mówi Dagmara Wróblewska, myśląc o programie „Młodość przychodzi z wiekiem”. Ale, żeby pozostać w klimacie retro - „ta ostatnia niedziela” zamyka oficjalną inaugurację MCK, którą, niczym klamra, spina kino. O godz. 20.00 na premiery zapraszają nasi czołowi dokumentaliści: Maciej Cuske pokaże film „Daleko od miasta”, a Marcin Sauter „Hakawati”.

Wraz z nową filozofią - nowa nazwa

Szefująca Miejskiemu Centrum Kultury Marzena Matowska, objąwszy uprzednio Wojewódzki Ośrodek Kultury, zmieniła mu nazwę. Teraz tak samo stało się z MOK i choć to w zasadzie bagatela, ciekawe, dlaczego zamiast ośrodka mamy centrum... - Zmianę nazwy wymusiła nowa filozofia funkcjonowania MCK, która opiera się na systemie pracowni, prowadzonych przez ludzi kreatywnych, przez kuratorów wychodzących z propozycjami na zewnątrz, a nie kierowników, którzy czekają, aż ktoś się sam do nich zgłosi - wyjaśnia Jarosław Jaworski, kurator Pracowni Promocji i Mediów (!), a nam trochę łatwiej to zrozumieć, odkąd wiemy, że w MCK nie brakuje pracowników twórczych. <

Na imprezy trzydniowego otwarcia Miejskiego Centrum Kultury wstęp jest wolny. Szczegóły programu na www.mok.bydgoszcz.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo