W siedzibie LOTTO Bydgostii odbyła się we wtorek konferencja prasowa z udziałem wioślarzy bydgoskich klubów, którzy wzięli udział w czempionacie globu w Austrii. Największe zainteresowanie wzbudzali oczywiście Mikołaj Burda (LOTTO Bydgostia) oraz Michał Szpakowski (Zawisza), którzy wraz z Mateuszem Wilangowskim i Marcinem Brzezińskim, wywalczyli złoto w czwórce bez sternika.
- Przyznam szczerze, iż byłem nieco zaskoczony, że tak łatwo przyszło nam utrzymywanie prowadzenia. Na ostatnich 500 metrach zamknęliśmy oczy i daliśmy z siebie wszystko. Dobrze, że żona i prezes Lotto Bydgostii Zygfryd Żurawski przekonali mnie bym jeszcze nie kończył kariery. Teraz do Tokio wytrzymam - relacjonował Burda.
Szpakowski: - Ciężko pracowaliśmy na treningach, a podczas wcześniejszych zawodów w tym sezonie udowadnialiśmy, że stać nas na walkę o najwyższe cele. Po wyścigu półfinałowym powiedziałem trenerowi Wojciechowi Jankowskiemu i żonie, że zdobędziemy złoto. Czasami po prostu czujesz, że wszystko jest jak należy. Nie spoczywamy jednak na laurach. Za rok igrzyska. Medal olimpijski to cel nadrzędny czterolecia.
Zadowolony z Austrii wrócił też Mateusz Biskup. Wioślarz LOTTO Bydgostii (nasz klub reprezentuje dopiero od tego roku) i Mirosław Ziętarski z AZS UMK Toruń wywalczyli brąz w dwójce podwójnej. Długo płynęli na drugiej pozycji, ale nie finiszu dali się wyprzedzić Irlandczykom. Triumfowali Chińczycy.
- Zostawiliśmy w Linzu sporo zdrowia. Ostatnie pięćset metrów to nie była walka z rywalami, a z własnym słabościami. Nawet nie wiedzieliśmy, w którym momencie wyprzedzili nas Irlandczycy - relacjonował Biskup.
„Brązowy” duet trenuje pod okiem Roberta Sycza, dwukrotnego mistrza olimpijskiego i świata.
Trzecią kwalifikację olimpijską, choć finiszowała tuż za podium, wywalczyła żeńska czwórka (m.in. Monika Chabel, Maria Wierzbowska i Joanna Dittmann z Bydgostii).
- Czwarte miejsce to lekki niedosyt. Rok przed igrzyskami w Rio de Janeiro Magda Fularczyk–Kozłowska i Natalia Madaj również były tuż za podium mistrzostw świata, by w Brazylii sięgnąć po złoto. Mam nadzieję, że los naszej osady będzie podobny - mówiła Maria Wierzbowska.
Paszportów do Japonii nie udało się wywalczyć jeszcze jej siostrze - Annie (dwójka bez strnika) oraz Martynie Radosz (dwójka podwójna). Ostatnia szansa w maju 2020 roku.
- Nie wolno tracić nadziei. Pamiętam, że Robert Sycz też rzutem na taśmę w 2000 roku zdobył kwalifikację, by kilka miesięcy później wywalczyć złoto w Sydney - przypomniał Zygfryd Żurawski, prezes LOTTO Bydgostii.
Przedstawił przy okazji swój typ dot. liczby medali wioślarzy jego klubu w Tokio: - Zdobędziemy trzy krążki, w tym przynajmniej jeden złoty.
Oby miał rację!
POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
