Wielka tragedia w Inowrocławiu.
21-letnia kobieta zamordowała swoje półtoraroczne dziecko. Podobno
Natalii wielokrotnie proponowano, żeby oddała chłopca do adopcji.
Ale nie zgadzała się. Być może dlatego, że sama wychowała się
w domu dziecka. Wczoraj udusiła chłopca szalikiem.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 208664" >Pomalowana na żółto i estetycznie
wyglądająca kamienica przy wylotówce z Inowrocławia na Toruń. Od
strony ulicy spory ruch samochodów. Wchodzi się jednak tam od
strony podwórza i czar natychmiast pryska – brudno, fetor oraz
odpadający tynk ze ścian, a także mnóstwo napisów na nich.
To tutaj rozegrała się w nocy z
wtorku na środę tragedia. W mieszkaniu na drugim piętrze mieszkała
21-letnia kobieta ze swoim małym synkiem oraz babcią.
<!** reklama>Nie wiadomo jeszcze, co wywołało u
niej taką wściekłość, że udusiła swoje dziecko. Jak udało się
nam nieoficjalnie dowiedzieć, zrobiła to najprawdopodobniej
szalikiem.
- Nic nie słyszałem. Kiedy się
obudziłem, to była już tu policja – mówi napotkany w klatce
schodowej młody chłopak.
O wszystkim stróżów prawa powiadomił
31-letni ojciec dziecka, który nie mieszkał tam na stałe, a
jedynie pomieszkiwał. Krótko przed północą dostał SMS-a, że z
jego synem Filipem coś się stało.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 208664" sub="Wczoraj do mieszkania przy ul. Toruńskiej dobijały się rozmaite ekipy telewizyjne. Temat pojawił się w głównych wydaniach ogólnopolskich stacji.">- Ruszył na ulicę i natknął się na
patrol policji. Funkcjonariusze podjęli działania i pojawili się
natychmiast w kamienicy – dowiaduje się „Express”.
Na miejscu przez kilka godzin działała
grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora. - Dokonano
oględzin miejsca zdarzenia oraz przesłuchano świadków – mówi
aspirant Izabella Drobniecka z inowrocławskiej policji.
Początkowo 21-letnią matkę dziecka
oraz 31-letniego mężczyznę zatrzymano w celu złożenia wyjaśnień.
Jednak szybko okazało się, że to kobieta zabiła dziecko.
<!** Image 4 align=middle alt="Image 208664" sub="Sąsiedzi są wstrząśnięci tragedią, ale zapewniają także, że nie widzieli co się dzieje w mieszkaniu obok.">- Wszystko wskazuje na to, że było to
uduszenie. Ale w jaki sposób, czym, nie wiem – przyznaje Sławomir
Głuszek z inowrocławskiej prokuratury.
Mieszkańcy są wstrząśnięci
tragedią. W internetowych komentarzach już pojawiły się opinie o
„nowej mamie Madzi”.
Takim opiniom zaprzeczają jednak
sąsiedzi. - Dziecko było dobrze utrzymane. Ona o nie dbała –
przekonuje jedna z sąsiadek matki chłopca. - Czasem było tam
słychać krzyki, ale gdzie ich nie ma? - dodaje ktoś inny.
Pewne jest, że w rodzinie uduszonego
chłopca się nie przelewało. Matka korzystała ze wsparcia pomocy
społecznej. Udało się nam także dowiedzieć, że miała
propozycje, aby z powodu problemów finansowych oddać Filipa do domu
dziecka.
- Nie zgadzała się. Może miała
traumę związaną ze swoim dzieciństwem? Bo ona też się w takiej
placówce wychowała – mówi nieoficjalnie jeden ze śledczych.
Dziś ma zostać przeprowadzona sekcja
zwłok chłopca. Być może ona da odpowiedzi na niektóre pytania. Z
kolei 21-letnia Natalia S. ma zostać skierowana na badania
psychiatryczne.