Elżbieta (imię zmieniliśmy) ma 16 lat. Wygląda jednak na mniej, jest bardzo niska i drobna. Ma duże, brązowe oczy, wydłużoną twarz i nienaturalnie siną skórę na twarzy oraz na dłoniach. Siedzi niespokojnie, rozgląda się po redakcyjnym pokoju. Zdejmuje wykonaną na szydełku bladoróżową czapeczkę.
Zdaniem orzecznika - lekka niepełnosprawność
- Ona choruje od urodzenia! Jak można było uznać, że wyzdrowiała i potrafi sobie poradzić?! - denerwuje się ciotka Elżbiety, która przyprowadziła dziewczynę i jej matkę do redakcji. - Już raz nam pomogliście! Siostra ma piątkę dzieci, najstarszy nie chciał chodzić do szkoły, bo go tam bili. Za to, że uciekał, mieli go zamknąć w ośrodku. Taki pan napisał artykuł, chłopak został i teraz jest najlepszym uczniem w klasie. Ma praktyki zawodowe, a sąd chciał go umieścić w poprawczaku!
[break]
Ciotka Elżbiety podaje dokumenty i tłumaczy, że powodem zwrócenia się do redakcji jest orzeczenie o niepełnosprawności dziewczynki, wydane kilka dni temu.
- Na podstawie dokumentacji medycznej i badania lekarskiego zaliczono do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności w związku z częściowo ograniczoną możliwością do pełnienia ról społecznych - czytamy w uzasadnieniu decyzji.
Z takim orzeczeniem, które pozbawia dziewczynkę prawa do świadczenia socjalnego (1200 zł), trudno się zgodzić, czytając inny dokument - wypis ze szpitala: - „Dziewczynka z wadą serca. Mnogimi ubytkami w przegrodzie międzykomorowej, istotnym upośledzeniem napływu krwi do lewego płuca (...) z opóźnieniem rozwoju psychoruchowego, z opóźnionym dojrzewaniem płciowym (...)”.
- Ona nie pamięta, gdzie jest, nie potrafi się sama ubrać, nie potrafi się umyć - wylicza ciotka i podkreśla, że siostra i jej dzieci żyją w ciągłym strachu. Były mąż, ojciec dzieci, znęcał się nad nimi, bił, wyzywał, gwałcił swoją żonę w ich obecności, poniżał. Właśnie wyszedł z więzienia i czeka na możliwość odbycia następnej kary - wymierzonej za złamanie zakazu zbliżania się do byłej żony i dzieci.
- Siostra przez całe życie ma ciężko. Próbowała popełnić samobójstwo - mówi ciotka dziewczynki. - Teraz jest bardzo wycofana, nie potrafi walczyć...
Ale dba o wszystkie swoje dzieci i pod wpływem asystenta rodziny z MOPS-u próbuje zmienić swoje traumatyczne życie.
- Uczę się, chodzę do pierwszej klasy liceum dla dorosłych - szepcze matka Elżbiety. Na jej twarzy pojawia się delikatny uśmiech. Jest, w przeciwieństwie do siostry, bardzo spokojna. Tak jak ktoś, kto pogodził się z tym, co go w życiu spotyka.
Naprawicie, to damy
wam szansę
Rodzina Elżbiety mieszka w lokalu socjalnym, w którym latem jest bardzo gorąco (lokal znajduje się na poddaszu), a zimą zimno, bo pomieszczenie ogrzać musi tylko jeden piec. ADM odmówiła zamiany, twierdząc, że lokal został zdewastowany.
- Pani otrzymała we wrześniu 2013 roku wyremontowany lokal socjalny, spełniający wymogi ustawowe dla rodziny sześcioosobowej - twierdzi Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM. - W październiku 2014 roku najemczyni zwróciła się do nas z prośbą o zamianę lokalu na inny. Niestety, w tym czasie nie dysponowaliśmy żadnym wolnym.
Po kilku miesiącach pracownicy ADM przeprowadzili wizję i stwierdzili, że lokal jest zniszczony.
- Najemczyni została wezwana do usunięcia szkód, prawidłowej jego eksploatacji, a także poszanowania regulaminu porządku domowego - podkreśla Magdalena Marszałek. - Jeżeli wywiąże się z powyższego, w przyszłości może ponownie złożyć wniosek o zamianę lokalu.