Kiedy powstawały bloki, ludzie w mieszkaniach mieli radia lampowe, pralki i ewentualnie telewizory. Teraz stare instalacje elektryczne często muszą sobie poradzić z całym dorobkiem elektroniki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 144545" sub="Zdaniem Magdaleny Marszałek, rzeczniczki ADM, jeśli budynek jest ocieplany, to znak, że najprawodpobniej jego środek został już wyremontowany - czyli, jeśli była taka potrzeba, zmodernizowano instalacje gazową i elektryczną Fot. Tadeusz Pawłowski">- Panie, niektóre mają po kilkadziesiąt lat, stare kable aluminiowe, to się sypie i sypać się będzie - mówi proszący o anonimowość właściciel firmy zakładającej instalacje. - Spółdzielnie dużo inwestują, inaczej jest ze wspólnotami mieszkaniowymi, które różnie podchodzą do sprawy. Niektóre mają pieniądze, zrywają wszystko i kładą od nowa, inne oszczędzają. A dla własnego bezpieczeństwa, inwestować warto.
- Kilkadziesiąt lat temu ludzie w domach mieli radia lampowe, pralki „Frania” i ewentualnie telewizory. Teraz to ja nawet nie umiem wymienić wszystkiego, co ludzie podłączają, więc wszystko siada. Jeśli wywalają bezpieczniki, to znak, że instalacja jest nadmiernie obciążona i trzeba ją wymienić - dodaje elektryk.
<!** reklama>- Z naszych obserwacji wynika, że wspólnoty mieszkaniowe najpierw remontują instalacje - elektryczną, kanalizacyjną i zwłaszcza gazową. Gdy widać, że budynek jest ocieplany, a jego elewacja malowana można założyć, że środek został już zmodernizowany - uważa Magdalena Marszałek, rzeczniczka Administracji Domów Miejskich. - Nasze najstarsze bloki, pochodzące z wczesnych lat 70., znajdują się na Wyżynach. Młodsze są na Szwederowie - tłumaczy Magdalena Marszałek. - Co pięć lat budynki, w myśl prawa budowlanego, przechodzą gruntowną kontrolę, z instalacjami włącznie. Co roku przeprowadzamy też sezonowe oględziny. Jeśli pojawiają się jakieś usterki, na bieżąco je usuwamy. Rzeczniczka przyznaje jednak, że usterki się zdarzają. - Występują pęknięcia w budynkach, najczęściej kilkumilimetrowe, na złączach płyt ze stropem. To jednak wynika z tego, że materiał pracuje. Nie jest to wada konstrukcyjna.
- Owszem, jeśli ktoś zaniedbał modernizacje, ma teraz problem - mówi Tadeusz Stańczak, prezes Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - My w ostatnim dziesięcioleciu wydaliśmy wiele na inwestycje, w tym na instalacje. Teraz mogę powiedzieć, i mam na to papiery firm przeprowadzających przeglądy w naszych zasobach, że ich stan jest dobry, a żadnego zagrożenia nie ma.