https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Socjal socjalowi nierówny

Jarosław Jakubowski
Lokal socjalny wcale nie musi być synonimem życia bez podstawowych wygód. Wielu bydgoszczan w „socjalach” ma lepsze warunki niż ci w „normalnych” mieszkaniach.

Lokal socjalny wcale nie musi być synonimem życia bez podstawowych wygód. Wielu bydgoszczan w „socjalach” ma lepsze warunki niż ci w „normalnych” mieszkaniach.

<!** Image 2 alt="Image 167927" sub="Pani Katarzyna z kamienicy przy Zbożowym Rynku. Mieszkanie wcale nie socjalne, ale za to zagrzybione.">

Pani Katarzyna pod koniec 2010 roku zamieszkała w kamienicy przy Zbożowym Rynku 11. Opisaliśmy jej historię w styczniu. Jest to budynek socjalny, ale lokal, który zajęła kobieta, nie ma statusu socjalnego. Grzyb na ścianach, na meblach i przedmiotach codziennego użytku - w takich warunkach przyszło mieszkać pani Katarzynie i trójce jej dzieci, z których każde cierpi na jakieś schorzenie.

<!** reklama>

Drugi przykład - blok przy ulicy Szpitalnej 23, wybudowany kosztem 3 milionów złotych i oddany do użytku w 2007 roku. Mieszkania w nim mają status socjalnych, ale ich standard znacznie przewyższa to, na co może liczyć pani Katarzyna ze Zbożowego Rynku.

Różnica w cenie

Lokale socjalne od „normalnych” lokali mieszkalnych różnią się przede wszystkim ceną, ponieważ są to mieszkania dla ludzi z wyrokami eksmisyjnymi i o niskich dochodach. W socjalnym czynsz wynosi 1,23 zł za metr kwadratowy, a w „normalnym” lokalu mieszkalnym stawka podstawowa to 5,30 zł za metr kwadratowy. Ale jeśli np. mieszkanie ma centralne ogrzewanie albo plastikowe okna, cena może być dużo wyższa.

- Minimum standardu, jakie musi być w lokalu socjalnym, to instalacja elektryczna, urządzenie grzewcze i urządzenie wodno-kanalizacyjne. Na standard mieszkania ma wpływ nie tylko wyposażenie, ale i samo jego położenie - zwraca uwagę Magdalena Marszałek, rzeczniczka prasowa Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy.

Zwykle mieszkania socjalne mieszczą się w oficynach, na poddaszach, mają np. wspólną kuchnię czy łazienkę. Ale wcale nie musi tak być. W ostatnim czasie miasto zdecydowało o przebudowie bloku przy ul. Kapuściska 9, dawnego hotelu robotniczego, na budynek z samodzielnymi lokalami socjalnymi. Czyli - z oddzielnymi kuchniami i łazienkami. Budynek zostanie kompleksowo wyremontowany. Obecnie jest wykwaterowywany. Podobne są plany odnośnie innego byłego hotelu Zachemu przy ul. Techników 2.

Od czego zależy, czy kandydat do lokalu socjalnego trafi do nowiutkiego lokum, czy też do obskurnej oficyny rozsypującej się kamienicy? - Kandydatów weryfikujemy wspólnie z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Jeśli osoba dobrze rokuje, może trafić do „lepszego” lokalu. Nie przyznamy go osobie, która nadużywa alkoholu i dewastuje mieszkanie - słyszymy od jednego z urzędników ratusza.

Dewastacje to spory problem. Ale niejedyny. Urzędnicy skarżą się też, że mieszkańcy „socjali” wykazują mocno roszczeniową postawę. Z danych ADM wynika, że w lokalach socjalnych przy ul. Przemysłowej mieszkańcy mają długi rzędu dziesiątek tysięcy złotych. - Tymczasem okazało się, że tylko nieliczne rodziny postarały się o dodatki mieszkaniowe, pomimo ciążących należności. Czyli że większość lokatorów tak naprawdę nie ma zamiaru płacić za mieszkania - podkreśla Magdalena Marszałek.

Dewastacje

Z myślą o dobrze rokujących powstał budynek socjalny przy ul. Szpitalnej 23. Wkrótce po tym, jak wprowadzili się do niego pierwsi lokatorzy, zaczęły się dewastacje. Mieszkańcy tłumaczyli, że to dzieło młodocianych chuliganów. Rejon Szpitalnej 23 wzięła pod lupę policja. Wprawdzie teraz jest już lepiej, ale ratusz wyciagnął wnioski i postanowił, że nie będzie już budował nowych domów socjalnych, tylko adaptował istniejące już budynki.

<!** Image 3 alt="Image 167928" sub="Jeden z kontenerowców przy ul. Kaplicznej na Siernieczku. Tylko latem te mieszkania miały sens.">

Rozwiązaniem problemu braku lokali socjalnym, a jednocześnie szansą na usamodzielnienie się mieszkańców, miało być miniosiedle pięciu kontenerowców przy ulicy Kaplicznej na Siernieczku. Kiedy pojawił się projekt jego budowy, jedynym problemem wydawał się protest mieszkańców Siernieczka, którzy nie chcieli mieć w sąsiedztwie „socjalu”. Ale kiedy w ubiegłym roku przy ul. Kaplicznej wyrosły blaszane klocki, co innego stało się ich największą zmorą. Okazało się, że mieszkańcy muszą płacić za ogrzewanie mieszkań prądem. Efekt był taki, że doskonale uszczelnionych, za to niedogrzanych mieszkaniach zapanowała wilgoć, która zimą zamieniła się w śnieg. Ale mieszkańcy kontenerowców twierdzą, że budynki zostały źle zaprojektowane, bo nie da się ich ogrzewać non stop prądem. Koszty są zbyt wielkie, a ludzie, którzy tu trafili, już i tak mają długi. Nic nie wskazuje na to, aby miasto miało rozbudować osiedle kontenerowców, tym bardziej że nie ma chętnych na cztery puste mieszkania w blaszakach.

Warto wiedzieć

Czekają na „socjal”

  • W Bydgoszczy są obecnie 824 lokale socjalne
  • Na przydział „socjalu” czekają w tej chwili 923 rodziny
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski