Oklaski mieszkańców nagrodziły decyzję starosty Leonarda Maciejewskiego. Nie zgodził się on, aby na dachu rąbińskiego Polomarketu zainstalowano maszt telefonii komórkowej.
<!** Image 2 align=left alt="Image 2541" >Debata nad problemem odbyła się w siedzibie starostwa. Stawiło się na nią dwunastu mieszkańców oraz przedstawiciel sopockiej firmy, która opracowała raport o stanie oddziaływania inwestycji na środowisko.
Mieszkańcy sporo mówili o szkodliwym wpływie na zdrowie, czy spadku cen mieszkań w okolicznych blokach.
Czy fale są groźne?
- Uwagi dotyczą negatywnego wpływu fal radiowych na zdrowie osób zamieszkujących w bezpośrednim, zaledwie kilkunastometrowym sąsiedztwie budynku, na którym usytuowany ma być maszt - informuje szef samorządu osiedla Rąbin II, Tomasz Marcinkowski.
Rąbinianie boją się także zawalenia się masztu w czasie wichury, zakłócenia radia, telewizji i telefonów stacjonarnych oraz nasilenia wyładować atmosferycznych.
Kiedy miesiąc temu „Express” rozmawiał ze starostą, ten wydawał się być skłonny raczej wydać zgodę na postawienie masztu. - Tu nie ma wielkich przeszkód, aby została wydana - stwierdził w rozmowie z nami.
Jednak po licznych protestach zmienił zdanie. Wyjaśnia, że bardzo istotną dla niego jest opinia mieszkańców, których siedziby znajdują się w okolicy budowy stacji bazowej.
Odpiera także zarzuty dotyczące faktu, że niedawno bez problemów wydał zgodę na zainstalowanie masztu na wieży kościoła św. Józefa.
Wieża kościelna i pioruny
- Wieża kościelna znajduje się strefie uzdrowiskowej „A”, w sąsiedztwie są niskie budynki sanatoryjne i mieszkalne, natomiast Polomarket znajduje się w zwartej wysokiej zabudowie. Montaż anten na wieży kościoła nie pogorszył jego estetyki, natomiast montaż anten na 17-metrowym maszcie na niskim pawilonie handlowym spowoduje jego oszpecenie - wyjaśnia Leonard Maciejewski.
Włodarz sygnalizuje także, że w sprawie masztu na kościele nikt nie protestował, a dopiero po terminie nie zgodziła się na niego naczelny lekarz uzdrowiska, Urszula Dobrolubow. Z kolei w sprawie masztu na Rąbinie sprzeciwów było mnóstwo.
„Express” już pisał, że można odnieść wrażenie, że starosta zachował się niezwykle sprytnie. Aby nie drażnić mieszkańców, nie zgodził się na postawienie masztu, a jego decyzja i tak zapewne zostanie zaskarżona i może być uchylona.