Pani Marta, mieszkanka Żnina, wczoraj skończyła 101 lat. Teresa Dytman, kierowniczka USC, także w imieniu burmistrza Leszka Jakubowskiego, obdarowała jubilatkę kwiatami i prezentem.
<!** Image 2 align=right alt="Image 97192" sub="Marta Cierzniak jest otoczona miłością rodziny, która robi wszystko, aby wiekowa staruszka miała radosne życie Fot. Maria Warda">Marta Cierzniak przyszła na świat 29 września 1907 roku w Sarbinowie pod Żninem, w rodzinie Rochowiaków. Miała pięciu braci i trzy siiostry. Do szkoły chodziła cztery lata. - Tyle, żeby się nauczyć czytać i pisać – mówi jubilatka.
Była dziewczynką, kiedy rodzice przeprowadzili się do Jadownik Bielskich. Jako piętnastolatka została pokojówką u miejscowego dziedzica. - Obowiązywał mnie ładny strój. Czarną sukienkę i biały fartuszek kupiła mi mama – wspomina pani Marta.
Miała powodzenie u chłopców. Z jednym sympatyzowała dwa lata, z drugim trzy. - Już miał zanieść na zapowiedzi, ale mój pracodawca mi go odradzał, bo ten chłopak lubił przeklinać - mówi jubilatka.
Franciszka, swego późniejszego męża, znała przed ślubem zaledwie trzy miesiące. - Przyjechał spod Konina, za pracą – opowiada.- Właściciel bardzo go lubił i chwalił, bo był pracowitym człowiekiem. Franciszek szybko dał na zapowiedzi, bo nie chciał aby inny chłopak go wyprzedził.
<!** reklama>Pobrali się w 1934 roku. Urodziła im się jedna córka, Łucja. Po wojnie, w ramach reformy rolnej, małżonkowie otrzymali gospodarstwo. W 1968 roku sprzedali swój dobytek. Kupili działkę w Żninie przy ulicy Ogrodowej, gdzie wybudowali dom.
Pani Marta mieszka z wnuczką Elżbietą i jej mężem Marianem Górskimi oraz prawnuczkami Eweliną i Natalią. Jest otoczona wielką miłością. - Babcia ciągle potrafi walczyć o swoje prawa – śmieje się rodzina. - Przez lata nie znała lekarza, a teraz najważniejsza jest dla niej doktor Janina Wawrzyńska.
Starsza pani uprawia... gimnastykę. Lubi też oglądać programy telewizyjne. Co miesiąc odwiedza ją ksiądz Paweł Lewandowski. Ten dzień jest dla pani Marty bardzo ważny. Przyznaje, że wtedy wzrusza się do łez. Nie lubi być sama. Często zaglądają do niej najbliżsi: wnuczka Grażyna z mężem Andrzejem Górskim oraz Małgorzata i Mirosław Kaczmarkowie oraz prawnuki: Marcin i Agnieszka oraz Paulina i Hanna. Wszyscy są dumni, że ich prababcia jest ciągle tak dziarską osobą.