Tort, prezenty, msza święta, zewsząd płynące życzenia oraz impreza w wiejskiej świetlicy uświetniły urodziny Wandy Balińskiej z Kłopotu. Jubilatka skończyła właśnie sto lat.
<!** Image 2 align=none alt="Image 179470" sub="Pani Wanda Balińska nie kryła wzruszenia uroczystością na jej cześć. Podczas urodzin goście śpiewali pieśni biesiadne przy akompaniamencie akordeonów Fot.: Nadesłane">- Nikt z mojej najbliższej rodziny nie żyje - rozpłakała się i wzruszyła pani Wanda Balińska, mieszkanka Kłopotu na widok tłumu gości, którzy przyszli złożyć jej życzenia. W minioną niedzielę obchodziła setne urodziny. Radość sprawił jej też ogromny tort z napisem „Kochanej Wandzi z okazji 100 lat”.
O sędziwej Jubilatce nie zapomnieli sąsiedzi i władze gminy, a także mieszkający w gminie Dąbrowa Biskupia, potomkowie jej dalszych krewnych. Uroczystość poprzedziła msza święta odprawiona w intencji Jubilatki przez księdza proboszcza Leszka Kaczmarka. Pani Wanda, mimo sędziwego wieku, mieszka samotnie w Kłopocie. Na co dzień opiekują się nią sąsiadki: sołtys Jolanta Kubiak oraz Cecylia Grabowska. Obie panie dbają o to, by miała na czas podany posiłek i pomagają jej przy codziennej toalecie czy utrzymaniu porządku w mieszkaniu. Pomocą sędziwej mieszkance służy rodzina Sobczaków. Wspiera ja też Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej.
<!** reklama>- Pani Wanda jest zawsze uśmiechnięta. Do ubiegłego roku była praktycznie samodzielna. Chętnie uczestniczyła w życiu wsi. Kiedy rok temu organizowaliśmy Dzień Kobiet w świetlicy, to była na nim duszą towarzystwa. Zawsze zresztą była życzliwa dla ludzi, więc nic dziwnego, że mimo różnicy wieku, wszyscy czuli się dobrze w jej towarzystwie - wspomina Jolanta Kubiak.
Po świętach Bożego Narodzenia stulatka zasłabła i po raz pierwszy w życiu trafiła do szpitala. Od tej pory ma problemy z samodzielnym poruszaniem się. Słabo też słyszy, ale nadal czyta bez okularów.
<!** Image 3 align=none alt="Image 179470" >Pani Wanda urodziła się w wielodzietnej rodzinie. Miała siedmioro rodzeństwa. Kiedy skończyła rok, zmarł jej ojciec, a matka po raz drugi wyszła za mąż. Życie, jak często wspomina, nigdy jej nie rozpieszczało. Po ślubie wraz z mężem zajmowała się ogrodnictwem i ciężko pracowała. Jej mąż zmarł ponad ćwierć wieku temu. Nie mieli dzieci, dawno odeszli też jej najbliżsi krewni i dlatego dziś jest osobą samotną. Pogoda ducha jej jednak nie opuszcza. Wójt Tadeusz Kacprzak, jego zastępca Marek Karólewski i szefowa Urzędu Stanu Cywilnego Mirosława Grabowska osobiście uczestniczyli w uroczystości i wraz z sołectwem oraz dalszą rodziną Jubilatki zadbali by setne urodziny miały odpowiednią oprawę.