Nadleśnictwo Różanna zamierza wystąpić do wojewody o odstrzał redukcyjny bobrów. - Niszczą nam młode drzewka - twierdzi nadleśniczy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 109100" sub="Nad Zalewem Koronowskim gryzonie zostawiają swoje „autografy”. Te sfotografował nasz Czytelnik, pan Stanisław. Podobne obrazki zauważali także uczestnicy weekendowego międzynarodowego zimowego spływu kajakowego Fot. Nadesłane">Pan Stanisław wybrał się kilka dni temu nad Zalew Koronowski - nad brzegiem zauważył drzewa z charakterystycznymi wycięciami. Tak nagryzają pnie bobry, największe z żyjących w Polsce gryzoni, będące pod całkowitą ochroną. Żerują w wielu miejscach wzdłuż linii brzegowej zalewu, zwłaszcza tam, gdzie rosną osiki. To przysmak bobra, ale zwierzę nie pogardza też sosnami czy dębami.
Coraz ich więcej
Ale to, co stanowi atrakcję dla miłośników przyrody, leśnikom przysparza problemów. - W ostatnich latach populacja bobra mocno się zwiększyła. Powody są dwa: polepszyła się jakość wód, a po drugie bóbr to gatunek objęty w Polsce całkowitą ochroną i praktycznie nie posiada naturalnych wrogów. Niekiedy bobry zaplątują się w sieci rybackie. Liczebność gryzoni wzrosła na tyle, że zaczęła zagrażać uprawom leśnym. Gryzonie niszczą nie tylko stare drzewa, ale obgryzają też młode drzewka, z których nie mają wielkiego pożytku - mówi Jan Rychlicki, nadleśniczy Nadleśnictwa Różanna nad Zalewem Koronowskim.
<!** reklama>Nadleśnictwo to zamierza jeszcze w tym roku wystąpić do wojewody kujawsko-pomorskiego o zezwolenie na zredukowanie populacji bobrów. - Wniosek musi być dobrze umotywowany, tu nie ma mowy o jakiejś dowolności. Wojewoda wydaje zezwolenie po konsultacji z wojewódzkim konserwatorem przyrody - zaznacza Jan Rychlicki.
Czterdzieści na odstrzał
Zezwolenie na redukcyjny odstrzał 40 bobrów otrzymało już Nadleśnictwo Osie. Jego szef, Marek Sobczak mówi, że w ciągu kilku ostatnich lat straty spowodowane przez gryzonie osiągnęły około 1 mln złotych. - Odstrzał będzie trwał do końca sezonu myśliwskiego, czyli jeszcze przez cały luty. Jak dotąd, myśliwi ustrzelili około dziesięciu sztuk.
Bobry występują u nas głównie nad Zalewem Żurskim. Niszczą młode drzewka w wieku kilkunastu lat i dorosłe kilkudziesięcioletnie drzewa, powodując miejscowe wylesienia. Ale bobry są też dla nas pożyteczne, bo budując swoje żeremia na ciekach wodnych spowalniają odpływ wody, dzięki czemu teren jest lepiej nawodniony.
- Choć na terenach rolnych oznacza to szkody - mówi nadleśniczy Marek Sobczak.