Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam swoje sekretne sposoby

Marek Wojciekiewicz
Rozmowa z Jackiem Gawrychem, mieszkańcem Drzycimia, działaczem sportowym od wielu lat z powodzeniem startującym w wielu teleturniejach.

Rozmowa z Jackiem Gawrychem, mieszkańcem Drzycimia, działaczem sportowym od wielu lat z powodzeniem startującym w wielu teleturniejach.<!** Image 2 align=none alt="Image 207970" sub="fot. Archiwum">

Teleturniej „Jeden z dziesięciu”, w którym odnosi Pan duże sukcesy, nie jest jedynym, w którym Pan startował. Kiedy i jak rozpoczęła się Pana przygoda z tego typu konkursami?

Byłem uczniem szkoły piątej klasy podstawowej, gdy udało mi się wygrać powiatowy etap popularnego wtedy teleturnieju „Na olimpijskim szlaku”. To był 1975 rok. Siedemnaście lat później dotarłem do finału. Teleturniej ten organizowany był co cztery lata przez Telewizję Polska i Polski Komitet Olimpijski.

Jak Pan sobie radzi z tremą, czy stosuje Pan jakieś szczególne techniki samokontroli umysłu, czy może jest to już kwestia rutyny?

Mam swoje sekretne sposoby na zapamiętywanie jak największej ilości informacji. Przed wielu laty uczestniczyłem też w zajęciach jednej z bydgoskich szkół specjalizującej się w treningu pamięci. Chociaż wielu traktuje takie placówki z przymrużeniem oka, ja mogę uczciwie powiedzieć, że nauczyłem się tam bardzo wielu rzeczy, które są przydatne w mojej teleturniejowej karierze. Oczywiście, podstawą jest ciekawość świata i systematyczna praca.

Jak wyglądają przygotowania do nagrania kolejnego występu w takim programie telewizyjnym?

Łatwo to sobie wyobrazić, przede wszystkim przeglądam różne encyklopedie, leksykony i temu podobne wydawnictwa. W przygotowaniach bardzo pomaga mi moja siostra Renata, która również pasjonuje się teleturniejami. Ona doskonale zna moje słabsze strony, dlatego zasypuje mnie pytaniami z tematów w których mam jeszcze jakieś braki. W teleturnieju „Jeden z dziesięciu” można się spodziewać pytania z każdej dziedziny, dlatego przygotowanie się na sto procent jest praktycznie niemożliwe. Dlatego, oprócz ogromnego zasobu wiedzy, trzeba mieć też dużo szczęścia. To znacząco podnosi temperaturę każdego występu przed telewizyjnymi kamerami

Czy sąsiedzi wiedzą o Pana pasji i okazują to w jakiś sposób ?

Oczywiście, mieszkańcy Drzycimia i okolic wiedzą o moich startach w teleturniejach. Wielu z nich okazuje radość i zadowolenie, że w ten sposób razem z siostrą promujemy naszą miejscowość. Jednak zdarzają się też mniej przychylne reakcje. Mam wrażenie, że tłem jest specyficzna zazdrość, mniej o ewentualne nagrody, bardziej o rodzaj popularności jaką daje pokazanie się na szklanym ekranie.<!** reklama>

Czy oprócz tej pasji ma Pan jakieś hobby, któremu chętnie poświęca wolny czas?

Zawsze bardzo interesował mnie sport, przez wiele lat działałem w LZS „Korona” Drzycim, byłem tam społecznym prezesem. Nasza piłkarska drużyna dotarła nawet do piłkarskiej A-klasy. Teraz współpracuję z działaczami sportowymi w pobliskim Bukowcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!