Rozmowa Januszem Kasakiem, człowiekiem biegłym w wielu dziedzinach sztuki. Rzeźbiarzem, aktorem, poetą, muzykiem i wychowawcą utalentowanej artystycznie młodzieży.
<!** Image 2 align=right alt="Image 147257" sub="Janusz Kasak podczas sesji nagraniowej płyty z poezją ks. Franciszka Kameckiego
/ Fot. Marek Wojciekiewicz ">Wiem, że od lat działasz w kulturze na wielu polach. Jesteś rzeźbiarzem, zajmujesz się teatrem i muzyką. Która z tych dziedzin jest dla ciebie najważniejsza?
Myślę, że żadnej nie mogę określić mianem tej najważniejszej. Wszystko się nawzajem uzupełnia. Poza tym, te dziedziny artystyczne tak naprawdę są narzędziem do pracy z młodzieżą. Kiedy miałem kilkanaście lat grałem w zespole rockowym, później w orkiestrze, potem był teatr. W czasach kiedy o stałą pracę w placówce kulturalnej było bardzo trudno, zacząłem rzeźbić w drewnie. Był nawet okres, w którym wyłącznie z tego się utrzymywałem. Dzisiaj mam kilkudziesięcioosobową grupę młodych rzeźbiarzy, którzy tworzą Warsztat Rzeźby Nieprofesjonalnej przy Wiejskim Domu Kultury w Jeżewie niedaleko Świecia. W zajęciach uczestniczą dzieci szkół podstawowych i gimnazjów. Staram się ich w ten sposób zachęcić i otworzyć na sztukę. Cieszę się bardzo, że niektóre osoby kontynuują już samodzielnie pracę z drewnem, chociażby Maja Traczyk, laureatka pierwszej nagrody w konkursie rzeźbiarskim „Leśne Klimaty”.
<!** reklama>Kolejnymi twoimi pasjami są teatr i poezja. Czy w czasach wszechobecnej popkultury jest jeszcze miejsce na te dziedziny sztuki. Jak znajdujesz młodych ludzi, którzy mają chęć coś w tych dziedzinach zdziałać?
Od trzech lat prowadzę „Teatr Świecie” w Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Świeciu. Tworzy go młodzież ze szkół ponadgimnazjalnych. Młodzi ludzie mają bardzo dużo do powiedzenia i szukają możliwości rozwoju wewnętrznego. Popkultura jest efektem pewnego sposobu życia. Pośpiech, powierzchowność, prowokuje do ukrywania własnej tożsamości. Poprzez zajęcia w teatrze, próbujemy tę tożsamość odnaleźć w sobie i ją uzewnętrznić. Szukając różnych form prezentacji, stworzyłem też teatr na szczudłach. Obecnie pracujemy nad sztuką Ireneusza Iredyńskiego „Dziewczynki”. Jedyny problem jaki mamy teraz w teatrze, to deficyt chętnych do kariery aktorskiej panów. Zachęcam młodych mężczyzn ze Świecia i okolic do spróbowania swoich sił w naszym teatrze.
Nad czym pracujesz obecnie?
Niedawno otrzymałem propozycję prezentacji wierszy księdza Franciszka Kameckiego, której efektem będzie płyta. Interesujące może się okazać połączenie tej wspaniałej poezji z muzyką stworzoną przez Janusza Zielińskiego, gitarzystę znanego irlandzkiego zespołu Vendetta Orchestra. Sam jestem bardzo ciekawy efektu tych nagrań. Poza tym, organizujemy właśnie po raz piąty ogólnopolski konkurs poetycki „O Jeżewskie Skrzydło”.