- To, co się dzieje w naszym budynku, przechodzi ludzkie pojęcie. Jedna osoba zatruwa życie wielu mieszkańcom - mówią lokatorzy bloku przy ulicy Tucholskiej 7b na Miasteczku.
<!** Image 2 align=right alt="Image 115523" sub="Mieszkańcy bloku na Miasteczku mają już dość uciążliwego lokatora. Domagają się jego eksmisji, bo dalszego mieszkania z nim w jednym budynku sobie nie wyobrażają Fot. Marek Wojciekiewicz">1,5 miesiąca temu do mieszkania komunalnego na Miasteczku wprowadził się młody mężczyzna. Od tego czasu doszło tam do 17 interwencji policji. Lokator nic sobie z tego nie robi.
- Są bójki, awantury, hałasy – skarży się jego sąsiadka Anna Kiełpińska. - Puszczanie nocą głośnej muzyki, libacje alkoholowe, imprezy na kilkanaście osób to dla niego coś normalnego. My natomiast musimy się męczyć. Wiele razy wzywaliśmy policję. Ta przyjeżdżała, uciszała go i odjeżdżała. Po jakimś czasie znowu dochodziło do tego samego.
Lokatorzy mają już dosyć zachowania tego młodego człowieka.
- W dodatku rzuca groźby pod naszym adresem – zaznacza Justyna Wrona, mieszkanka feralnego bloku. - Boimy się go. Jesteśmy bezradni. Zgłaszaliśmy problem administratorowi, ale na razie nie widzimy żadnych efektów jego działania.
<!** reklama>Anita Szydłowska ma dwójkę dzieci. W nocy musi je przenosić z jednego pokoju do drugiego, by nie słyszały hałasów.
- To jest naprawdę męczące. Dzieci budzą się, płaczą, a ten chłopak bawi się w najlepsze - żali się Anita Szydłowska.
Lokatorzy domagają się jego eksmitowania.
- Znam tę sprawę i muszę powiedzieć, że odkąd pracuję, nie spotkałem się jeszcze z takim przypadkiem - stwierdza Paweł Bednarski, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Świeciu, który jest administratorem budynku. - Jest to rzecz niebywała. Ten pan mieszka tu 1,5 miesiąca, a już miał kilkanaście wizyt stróżów prawa. Mało tego – nie zapłacił jeszcze czynszu, mimo że termin upłynął 10 marca.
Jak twierdzi prezes Paweł Bednarski, ZGM zajmie się tą sprawą. Dzisiaj odbędzie się spotkanie z tym mężczyzną.
- Jeżeli się nie opamięta, to będziemy działać dalej. Wystąpimy z wnioskiem do referatu mieszkaniowego, aby ten wyraził zgodę na skierowanie sprawy na drogę sądową. Sąd może natomiast wydać decyzję o jego eksmisji – informuje Paweł Bednarski. - Przy takiej liczbie interwencji i relacji świadków możemy nawet zostać zwolnieni z obowiązku zapewniania mu innego lokalu komunalnego - dodaje prezes. Do sprawy wrócimy.