Z powodu błędu, który wystąpił na jednej z linii produkcyjnych zamknięto całą fabrykę. Protestują załoga i rząd Litwy. Eksperci wątpią w zasadność decyzji o zamknięciu.
Około 300-400 pracowników Jelfy protestowało w piątek w Jeleniej Górze przeciwko decyzji głównego inspektora farmaceutycznego o wstrzymaniu produkcji w ich zakładzie. Domagali się szybkiej kontroli i ponownego otwarcia zakładu.
<!** reklama left>Pracownicy dotarli w piątek do pracy i dowiedzieli się, że w zakładzie wstrzymano w nocy z czwartku na piątek produkcję. - Nie tylko wstrzymano produkcję, ale zamknięto cały zakład, bo mamy też zakaz sprzedaży wyprodukowanych u nas medykamentów - powiedział przewodniczący związków zawodowych OPZZ w Jelfie, Antoni Grochowski.
Przewodniczący zakładowej Solidarności Ireneusz Oracz powiedział, że pracownicy są bardzo zaniepokojeni decyzją o wstrzymaniu produkcji, bowiem dla zakładu każdy dzień postoju to strata 1,3 mln zł. Dlatego też pracownicy zdecydowali się protestować przeciwko - ich zdaniem - politycznej decyzji.
Według resortu zdrowia, od początku roku w całej Polsce było osiem przypadków wystąpienia u pacjentów niepożądanych objawów po podaniu corhydronu, ale kontrole leku nie wykazały żadnych nieprawidłowości.
W łódzkim szpitalu im. Kopernika podawano pacjentom w ubiegłym roku corhydron z podejrzanej serii. Żadnemu z nich nic się nie stało.
Zdaniem jeleniogórskiego Przedsiębiorstwa Farmaceutycznego Jelfa, czwartkowa decyzja GIF o wstrzymaniu całej produkcji zakładu, jest niezgodna z przepisami prawa administracyjnego. Spółka skierowała w piątek do GIF wniosek o uchylenie decyzji. Jelfa oprócz corhydronu, wytwarza ponad 100 innych leków.
- Niewykluczone, że jeleniogórska Jelfa zakończy 2006 r. stratą finansową - uważa ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” dr Małgorzata Krzysztoszek.
- Jak się orientuję, to Jelfa ma osobne linie produkcyjne do iniekcji, maści i form suchych - wyjaśnił Cezary Śledziewski z Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego. Dodał, że jeżeli „stwierdzone zagrożenie wystąpiło na linii iniekcyjnej, to uzasadnione jest zamknięcie tej linii, natomiast nie ma powodów, by zamykać cały zakład”.
- To podkopuje bardzo istotnie pozycję rynkową firmy - powiedział. Dodał, że wtedy na miejsce Jelfy wejdą jej konkurenci.
- Rząd Litwy jest zaniepokojony decyzją polskiego głównego inspektora farmaceutycznego w sprawie zawieszenia produkcji w Jelfie, kontrolowanej przez litewskiego producenta leków odtwórczych, Sanitas - powiedział w piątek premier Gediminas Kirkilas. Wilno oczekuje od władz polskich wyjaśnień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?