Nie podejrzewam, żeby urzędnicy ZUS postąpili wbrew obowiązującym przepisom. Dlatego skłonna jestem twierdzić, że takie - dla mnie niesprawiedliwe - zasady wymyślił ustawodawca.
Trudno przecież zaakceptować to, by pracownik (nawet jeśli jest członkiem najbliższej rodziny) ponosił odpowiedzialność za to, co robi jego pracodawca.
Odmowa wypłaty zasiłku dotyczyła przecież synowej, a nie teścia prowadzącego firmę. A wydawało się, że z odpowiedzialnością zbiorową skończyliśmy prawie trzydzieści lat temu!