Letnia przygoda w kamaszach

Coraz więcej studentów decyduje się na letnie przeszkolenie wojskowe, a WKU dopieszcza takich ochotników.

Mogą trafić do Dęblina, Zegrza, Koszalina czy Poznania. Na 6 tygodni. Mogą wybrać oddziały, w jakich będą się szkolić. Mowa o studentach, który chcą „zaliczyć” przeszkolenie wojskowe podczas wakacji.

<!** reklama left>- Trwa do sześciu tygodni. Student zgłasza się z wnioskiem do komendanta WKU po zaliczeniu nieobowiązkowego przedmiotu na studiach - przysposobienia obronnego - informuje Eugeniusz Mastykarz, rzecznik Wojskowej Komendy Uzupełnień w Bydgoszczy. - W tym roku będą dwa terminy szkoleń, pierwszy od 2 lipca do 10 sierpnia, drugi między 20 sierpnia a 28 września.

- Dla mnie nawet tydzień w wojsku to czas stracony - mówi Bartek z IV roku geografii UKW. - Chcę mieć spokój od wojska, to nie oferta dla mnie. Poza tym, przez cały rok tyram na stypendium, więc wakacje chcę mieć wolne.

- Mamy mały niedosyt, gdy chodzi o studentów naszych uniwersytetów. Zgłaszają się rzadziej niż żacy z Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej, Collegium Medicum UMK czy też Wyższej Szkoły Gospodarki - mówią w WKU.

- To ciekawa oferta. Nasi studenci z III roku rekomendują młodszym kolegom takie przeszkolenie - mówi Sławomir Baczulis, rzecznik Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej. - Daje im możliwość rozpoczęcia pracy zawodowej po studiach. Pracodawca też patrzy, czy potencjalny pracownik uregulował stosunek do służby wojskowej.

Bywa jednak i tak, że chętnego na przeszkolenie studenta wojsko nie chce. Tym lepiej dla niego. - Czasem komendant rozpatruje wnioski negatywnie ze względu na stan zdrowia - mówi rzecznik WKU. - Najchętniej widzimy w naszych szeregach informatyków, mechaników czy też elektryków. Ciężko znaleźć zajęcie prawnikom, ale tacy na przykład politolodzy mogą trafić do przeszkolenia ogólnego w wojskach mechanicznych. Jeśli jednak student dostanie odmowę, to po uzyskaniu dyplomu i poinformowaniu o tym komendanta zostanie przeniesiony do rezerwy - mówi rzecznik.