Kto zaginął? Sprawdziliśmy, kto wyszedł z domu i nie wrócił

W Bydgoskim Zespole Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przebywają dzieci i młodzież zarówno z Bydgoszczy, jak i z całego kraju. Są wśród nich uciekinierzy z innych placówek bądź domów rodzinnych. Zdarzają się również ucieczki z bydgoskich instytucji opiekuńczych.

Placówka nie na lato

- Trzy dni temu mieliśmy przyjąć dwie dziewczyny, które po ucieczce na terenie kraju zostały zatrzymane w Bydgoszczy. Niestety, ich przyjęcie okazało się niemożliwe, ponieważ obie były nietrzeźwe - mówi Krzysztof Jankowski, dyrektor BZPOW.

Nasz rozmówca przyznaje, że latem ucieczek jest więcej niż w pozostałym okresie roku. Dlaczego? Nie wszyscy otrzymują od sądu rodzinnego urlop na pobyt z rodzicami bądź opiekunami. - Nasi podopieczni, którzy nie zostali urlopowani, jadą do domów sprawdzić, co się dzieje, ponaglić opiekunów. W te wakacje mieliśmy dwie takie, dwudniowe, ucieczki - dodaje Krzysztof Jankowski.

Jedna z wychowanek urwała się na dwa tygodnie. Pracownicy placówki wiedzieli, gdzie może przebywać, jednak dziewczyna skutecznie się ukrywała. W końcu została zatrzymana i - jak dodaje nasz rozmówca - od dwóch tygodni nie ma z nią problemów.

Kujawsko-pomorska policja nie odnotowuje latem zwiększonej liczby zaginięć. Dla porównania - w marcu było ich w naszym regionie 126, w maju - 166, a w lipcu - 127.

Bywa, że kończy się źle

Policjanci zaginionych dzielą na trzy kategorie. Pierwsza to młodzi ludzie, którzy uciekają i zatrzymują się u swoich znajomych, kolegów. Przebywają poza domem, dopóki nie skończą się im pieniądze na życie.

Druga grupa to osoby cierpiące na różnego rodzaju schorzenia. Oddalają się od domu, często nieświadome tego, co robią. Kilka dni temu zakończyły się poszukiwania 43-letniego bydgoszczanina, który wyszedł z domu 29 lipca. Odnalazł się na terenie Niemiec, gdy próbował zatrzymać samochód na autostradzie.

Są także osoby, które postanowiły zacząć nowe życie, dlatego znikają, nie zostawiając rodzinie żadnej informacji. Inne z kolei - życie sobie odbierają. Tak niestety zakończyła się historia 27-latka z Bydgoszczy. Mężczyzna zaginął 17 lipca. Dwanaście dni później jego zwłoki znalazł w podbydgoskim lesie przypadkowy przechodzień. 27-latek powiesił się.

Ktokolwiek widział...

Nieznane są losy Teresy Kulczyńskiej, która wyszła z domu 11 lipca z zamiarem udania się na działkę w Drzewianowie. Kobieta tam nie dotarła. Do dziś nie wróciła do domu i nie nawiązała kontaktu z rodziną. Policjanci z bydgoskiego Śródmieścia ustalili, że w dniu zaginięcia kobieta wsiadła przy dworcu PKP Bydgoszcz Główna do autobusu linii nr 84 i pojechała w kierunku Fordonu. Z monitoringu wynika, że wysiadła na końcowym przystanku Mariampol w Fordonie. Rozmawiała tam z dwiema kobietami, z których jedna była z 8-10-letnim chłopcem.

Obecnie kujawsko-pomorscy policjanci prowadzą poszukiwania 167 zaginionych osób.

Na stronie internetowej www.kujawsko-pomorska.policja.gov.pl znajdują się wykazy osób poszukiwanych oraz osób zaginionych. W tym drugim figurują również osoby młode, między innymi Leszek Lewandowski, rocznik 1984. Poszukuje go Wydział Kryminalny Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. W chwili zaginięcia mężczyzna był ubrany w granatową koszulkę z krótkim rękawem, spodnie dżinsowe szare, ciemne skarpety i siwe sandały. Zaginiony ma szczupłą sylwetkę, krótkie ciemnoblond włosy, widoczne braki w uzębieniu, nos mały, prosty, czoło niskie, z blizną, cera śniada, twarz owalna. Osoby mogące pomóc w poszukiwaniach proszone są o kontakt pod nr. tel. 52 588 11 92.

Kolejna zaginiona, Agata Stańczyk, ma 22 lata. Zaginęła mając na sobie kurtkę do pasa z kapturem obszytym futerkiem, jasnoniebieskie dżinsy, brązowe kozaki z klamerką. Dziewczyna ma szczupłą sylwetkę, ciemne, proste, długie włosy, pełne uzębienie, nos mały, prosty, owalną twarz. Świadkowie proszeni są o kontakt pod nr. tel. 52 588 11 92, e-mail: [email protected].