https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kroczą własnymi ścieżkami

Sławomir Bobbe, Marcin Karpiński
Idą w ślady rodziców, czasem stają się bardziej znani od nich. Innym razem są zaprzeczeniem ich ścieżki zawodowej. Zawsze jednak mogą na nich liczyć.

Idą w ślady rodziców, czasem stają się bardziej znani od nich. Innym razem są zaprzeczeniem ich ścieżki zawodowej. Zawsze jednak mogą na nich liczyć.

Czy bycie dzieckiem wpływowej osoby pomaga, czy raczej utrudnia samodzielny start?

- Sport to bardzo dobry kierunek, rozwija człowieka pod każdym względem, kształtuje charakter. Nigdy jednak syna nie namawiałem do uprawiania sportu, nie musiałem. Od dziecka towarzyszył mi i wujkowi (Tomaszowi Gollobowi - przyp. red.) przy motorach, powoli łapał tego bakcyla. Oskar uprawia teraz wiele dyscyplin, ale skupiamy się na jednej - motocrossie, bo nie ma sensu robić pięciu rzeczy naraz. Syn jest jeszcze młody, skończy 16 lat w lipcu, więc najważniejsze decyzje przed nim. Nie będę niczego narzucał, pozostawiam mu wolną rękę. Pilnuję jednak, by sprawy sportu nie przesłoniły nauki. Oskar kończy gimnazjum, będzie zdawał maturę, pójdzie na studia, pewnie na AWF. Chyba, że przez te kilka lat zmieni zainteresowania, wtedy ja to uszanuję - zapewnia znany żużlowiec Jacek Gollob.

<!** reklama>Ze sportem wiele wspólnego ma również prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski i... jego córka Joanna. - Cieszę się, że córka zajmuje się sportem. Widzę, jaką radość jej to sprawia, jak cieszy się, gdy osiąga sukcesy i zdobywa medale. Jednocześnie wiem, ile to kosztuje wyrzeczeń i trudnych kompromisów - mówi prezydent Rafał Bruski. - Nie namawiam jej do spróbowania sił w polityce, w naszym domu nie rozmawia się o niej. Uważam, że młodzi ludzie najpierw powinni osiągnąć coś w życiu, by te doświadczenia wykorzystywać w działalności publicznej.

- Na początku było mi trudno, w naszym środowisku są osoby, które lubią plotkować, zarzucano mi, że wszystko zawdzięczam tacie. Ale tata nie chodzi dwa razy dziennie na treningi i nie siada zamiast mnie w kajaku i nie walczy z rywalkami - zauważa Joanna Bruska, utalentowana kajakarka Zawiszy. - Nie kryję, że rodzice mnie wspierają, ale dopingiem, trzymali też za mnie kciuki i motywowali, gdy odniosłam ciężką kontuzję.

W ślady rodziców - uznanych lekarzy - nie poszedł też radny miejski Maciej Zegarski. - Wskazywaliśmy, że zawód lekarza daje ogromną satysfakcję i stabilizację, a polityka jest jak sinusoida, raz się jest na górze, a raz na dole. Maciej wybrał inną drogę. Widzę jednak, że synowi sprawia ona ogromną satysfakcję. I choć spotykają go czasem przykre sytuacje, poświęca się jej w całości - mówi Barbara Zegarska, dyrektor ka Wojewódzkiej Przychodni Dermatologicznej w Bydgoszczy, prywatnie mama radnego.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
politolog
medycyna to bardzo trudny kierunek,radny Z.wybral latwiutki kierunek-politologia,a dalej to juz pomogly koneksje,my po politologii to tylko do pupu chodzimy,a oceny byly super i gaci na helmie tez nie ubralbym.licza sie tylko koneksje
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski