Bożena Pawicka z Gruczna do dziś odczuwa dotkliwy ból. Teresa Kmieciak z Zalesia Królewskiego nie może pogodzić się ze stratą syna. Winnymi ich cierpienia są pijani kierowcy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 27774" >- Każdy, kto siada za kierownicą po wypiciu alkoholu, to potencjalny zabójca. Gdyby kierowca tamtego samochodu był trzeźwy, mój syn by żył. Takich ludzi należy surowo karać, żeby ponieśli konsekwencje swojej bezmyślności - mówi Teresa Kmieciak.
Ford w ogródku
Mieszkanka Zalesia Królewskiego koło Świekatowa, mimo że od tragedii upłynął prawie rok, nie może dojść do siebie.
W sierpniu ubiegłego roku jej 20-letni syn, Sławomir, wsiadł na rower i pojechał do odległego o kilkanaście kilometrów Franciszkowa koło Bukowca. Około godz. 20 od strony Tucholi jechał daewoo matiz, którym kierował 50-letni bydgoszczanin, Mieczysław D. Był pijany. Miał ponad 2 promile alkoholu. Sławomir Kmieciak był raptem sto metrów od domu swojej dziewczyny, kiedy daewoo uderzyło w tył jego roweru. Chłopak został przewieziony do szpitala w Świeciu, ale zmarł w godzinę po operacji. Sprawca wypadku został skazany przez Sąd Rejonowy w Świeciu na sześć lat więzienia.
<!** reklama left>W listopadzie ubiegłego roku 52-letnia Bożena Pawicka wyszła do ogródka przed swoim domem w Grucznie. W tym samym czasie ulicą Wojska Polskiego fordem escortem jechał 19-letni Szymon Z. Miał 0,76 promila alkoholu. W pewnym momencie auto wypadło na pobocze na prostym odcinku ulicy. Ford przewrócił słup wysokiego napięcia i staranował drewniany płot, ogradzający dom i ogród Bożeny Pawickiej. Kobieta ze złamaną miednicą i urazem kręgosłupa trafiła do szpitala w Świeciu. Spędziła tam ponad pięć tygodni.
- Do dziś odczuwam bóle miednicy. Mam silne zawroty głowy i kłopoty z chodzeniem. Nocami nie mogę spać, bo mam koszmary. Śni mi się tamten wypadek. Kobiecie, która mieszka sama i musi radzić sobie z gospodarstwem domowym o wiele trudniej dojść do siebie po takich przeżyciach - przyznaje mieszkanka Gruczna.
Kara za głupotę
1 lipca wprowadzono nowe, zaostrzone zasady postępowania z pijanymi kierowcami. Policja będzie zatrzymywać ich samochody, a sądy orzekać wysokie grzywny. Będzie ona dodatkowo powiększona o koszt odholowania auta na parking policyjny. Według tych zasad będzie już traktowany 41-letni kierowca audi, mieszkaniec Świecia, zatrzymany przez policję w ubiegłą sobotę. Miał ponad 2 promile alkoholu.
- Czas najwyższy, aby zacząć surowo karać ludzi, którzy jeżdżą pod wpływem alkoholu. Gdyby wprowadzono nowe zasady wcześniej, być może tamten 19-latek, przez którego tyle wycierpiałam, nie wsiadałby pijany do samochodu - komentuje Bożena Pawicka.
Sprawa przeciwko Szymonowi Z., który wylądował swoim fordem w ogródku mieszkanki Gruczna, toczy się w Sądzie Rejonowym w Świeciu. Za jazdę pod wpływem alkoholu i spowodowanie wypadku grozi mu do 8 lat więzienia.