https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kościom wieczny spokój...

Andrzej Pudrzyński
Świecie, luty 1945 r. Na cmentarz wjeżdżają sanie. Jeńcy ściągają z nich ciała żołnierzy i wrzucają do dołu. Po chwili przyjeżdżają następne... Pochówek trwa cały dzień.

Świecie, luty 1945 r. Na cmentarz wjeżdżają sanie. Jeńcy ściągają z nich ciała żołnierzy i wrzucają do dołu. Po chwili przyjeżdżają następne... Pochówek trwa cały dzień.

<!** Image 2 align=right alt="Image 90306" sub="W mogile znajdowane są kości i elementy uzbrojenia. Fot. Marek Wojciekiewicz">Czternastoletni Henryk Gackowski obserwuje, jak siedmiu włoskich jeńców wrzuca ciała niemieckich żołnierzy do podłużnego wykopu. Posypują je wapnem, a potem układają drugą warstwę zabitych. Nad grzebaniem zwłok czuwa dwóch żołnierzy Wehrmachtu. Poganiają jeńców. Czas nagli, bo Rosjanie są coraz bliżej.

- Zima wtedy była bardzo śnieżna - wspomina 77-letni dziś Henryk Gackowski. - Zabitych zwożono znad Wisły na saniach zaprzężonych w psy. Pamiętam, że jedno z ciał było prawie całe spalone. Potem dowiedziałem się, że był to pilot zestrzelonego niemieckiego samolotu, który rozbił się koło starej fary - dodaje.

<!** reklama>Trzy dni później do Świecia weszli Rosjanie, a zwłoki niemieckich żołnierzy przeleżały 63 lata na cmentarzu ewangelickim przy obecnym kościele św. Andrzeja Boboli.

<!** Image 3 align=right alt="Image 90306" sub="Henryk Gackowski opowiada Benedyktowi Frostowi o kulisach tamtych wydarzeń Fot. Marek Wojciekiewicz">- Relacja pana Gackowskiego jest bardzo cenna. To dzięki takim ludziom, którzy na wieść o naszych pracach przychodzą i dzielą się swoimi wspomnieniami, możemy ustalić szczegóły wydarzeń z tamtych lat - mówi Benedykt Frost z Towarzystwa Mniejszości Niemieckiej. Asystuje niemieckiemu antropologowi ze Związku Opieki nad Grobami Wojennymi w Kassel, który od środy przeprowadza w Świeciu ekshumację szczątków żołnierzy. Wczoraj do południa wydobyto kości 106 ludzi.

Polegli żołnierze wycofywali się przed Rosjanami z twierdzy w Toruniu i przedzierali się do Prus Zachodnich. Zginęli w walkach w okolicach Chełmna i Świecia. Oficerowie zapisywali miejsca pochówku, a informacje trafiały do archiwum wojskowego w Berlinie. Dzięki temu wiadomo dziś, gdzie ich szukać.

Oprócz kości w mogile znajdowane są buty, nieśmiertelniki, ładownice z nabojami, hełmy. A także prywatne rzeczy, takie jak obrączki czy listy.

Jeden z nich udało się częściowo odczytać. Należał do żołnierza pochodzącego z Prus Wschodnich. Pisał do żony, że jest cały i zdrowy... Zginął, zanim zdążył go wysłać.

Prace przy ekshumacji potrwają jeszcze dziś. Szczątki trafią na cmentarz żołnierzy niemieckich w Glinnej koło Szczecina.

- Tam w końcu ich kości znajdą wieczny spokój – mówi Benedykt Frost.

Istnieje podejrzenie, że Niemców chowano także na drugim krańcu cmentarza i w byłej jednostce wojskowej w Świeciu.

- Nie znamy jednak szczegółowej lokalizacji. Dlatego będziemy wdzięczni mieszkańcom, jeśli przyjdą do nas i przekażą informacje na ten temat - apeluje Benedykt Frost.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski