Choć nie ma informacji że koronawirus dotarł do naszego kraju, przedstawiciele ministerstwa zdrowia nie ukrywają, że prędzej czy później to się stanie.
Do szpitali trafiają kolejni pacjenci z podejrzeniami zakażeniem chińskim wirusem.
- W tej chwili hospitalizowanych jest kilkanaście osób z podejrzeniem obecności takiego wirusa, ponad 500 osób jest w stałym monitoringu przez służby sanitarne - wyjasniał dziś na konferencji prasowej wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
LOT wstrzymuje loty do Chin
Aby ograniczyć ryzyko zarażeń, Polskie Linie Lotnicze LOT wstrzymały kursy do Państwa Środka.
„Zarząd Polskich Linii Lotniczych LOT podjął decyzję o tymczasowym zawieszeniu rejsów do Pekinu do 9 lutego br. Decyzja ta jest podyktowana szczególną troską o zapewnienie pełnego bezpieczeństwa pasażerom i członkom załogi LOT-u”- czytamy w komunikacie linii.
Nim LOT zdecydował się na ten krok, związkowcy skupieni w Związku Zawodowym Personelu Pokładowego i Lotnictwa krytykowali brak decyzji o zaprzestaniu kursów do Chin.
Maseczki masowo znikają
W związku z zagrożeniem koronawirusem Polacy masowo wyruszyli do aptek, aby zakupić antywirusowe maseczki chroniące drogi oddechowe. W wielu aptekach szybko ich zabrakło. Podobnie sytuacja wygląda w hurtowniach. Główny Inspektor Sanitarny Jaosław Pinkas podkreślał wczoraj, że maseczki nosi się jedynie w sytuacji, gdy „czujemy, że możemy kogoś zarazić”.
Na konferencji prasowej tłumaczył że wszystkie przypadki koronawirusa dotknęły osoby z osłabioną odpornością - chore lub w podeszłym wieku.
Z kolei Andrzej Horban, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych przekonywał, że nie ma powodów do paniki. - Budujemy epidemię, której nie ma. Epidemia jest Chinach, ale nie w całym kraju. Około 10 tys. osób jest zakażonych. WHO nie ogłosiło pandemii, czyli występowania zachorowań na kilku kontynentach w tym samym czasie - mówił.
Ministerstwo apeluje: Nie idźmy do lekarza bez powodu
Resort zdrowia apeluje, aby Polacy nie szturmowali szpitali, jeśli nie zajdzie uzasadniona potrzeba. Masowe obleganie szpitali może być groźne dla pacjentów, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy. Ministerstwo Zdrowia przekazało także wskazówki dla osób, które „w ciągu 14 dni miały kontakt z Chinami lub też z kimś, kto przebywał w Chinach i ma infekcję”. Wyjaśnił, że owa infekcja objawia się 38-stopniową gorączką, kaszlem i dusznościami. W taki przypadku należy niezwłocznie zgłosić się do szpitala. Szef resortu zdrowia dodał, że na stronie resortu dostępna jest lista szpitali zakaźnych.
