COVID-19 i krztusiec - wzrasta liczba chorych. Coraz więcej zakażeń, a szczepionek brakuje

We wrześniu w Kujawsko-Pomorskiem odnotowano 6 907 przypadków COVID-19. Najwięcej w Bydgoszczy i powiecie bydgoskim – 1 399. Od 1 do 31 sierpnia - 2 997, od 1 do 31 lipca – 605 – wynika z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej (WSS-E) w Bydgoszczy. Jak i to, że nadal dominuje u nas JN.1 - subwariant Omicrona a nowego subwariantu XEC jeszcze w regionie nie wyizolowano. Choć w Polsce, jak podaje Ministerstwo Zdrowia w wyniku przeprowadzonego sekwencjonowania próbek, do końca września zaraportowano 10 przypadków XEC.

- Szacuje się, że wariant XEC powinien stać się dominujący na przełomie jesieni i zimy. WHO zakwalifikowała go do grupy "niebudzących obaw", czyli jest on względnie łagodny o przebiegu podobnym do typowego przeziębienia. Nie powodujący, w większości przypadków ciężkiego COVID-19 tym samym większej liczby hospitalizacji – informuje dr n. med. Paweł Rajewski, prof. WSNoZ, MBA, specjalista chorób wewnętrznych, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Oddziału Internistyczno-Zakaźnego Szpitala Zakaźnego w Bydgoszczy, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych.

Poza typowymi objawami jak gorączka, kaszel - głównie suchy, ból gardła, bóle mięśniowo-stawowe czy objawy żołądkowo-jelitowe, nowymi objawami XEC są: brak apetytu i katar, uczucie zapchanego nosa.

Choć subwariant XEC jest "łagodniejszy", to jednak dla osób z tzw. ryzyka, czyli osób starszych z przewlekłymi chorobami płuc czy serca, z chorobami nowotworowymi czy leczonymi immunosupresyjnie, może być on też groźny.

- Może wywołać ciężkie zapalenie płuc czy doprowadzić do wielu powikłań, dlatego jak pojawi się nowa szczepionka wszystkie te osoby powinny zaszczepić się przeciw COVID-19. I powinny rozważyć noszenie maseczki w miejscach publicznych – podkreśla prof. Paweł Rajewski.

Obecnie - jak informuje konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych - coraz więcej pacjentów zgłasza się, głównie do lekarzy POZ z objawami infekcji dróg oddechowych z których część trafia do szpitala.

- Aczkolwiek nie są to liczby, jakie znaliśmy z poprzednich fal pandemii. To raczej pojedyncze przypadki - wskazuje prof. Rajewski.- Najczęściej są to pacjenci starsi, z wielochorobowością. Część z nich trafia do szpitali z zapaleniem płuc w przebiegu SARS-CoV-2, ale nie wymaga wysokoprzepływowej tlenoterapii czy respiratoterapii. Większość z tych pacjentów trafia do szpitali z powodu zaostrzenia chorób przewlekłych, pogorszenia logicznego kontaktu spowodowanego wysoką temperaturą czy w wyniku odwodnienia, z powodu biegunki.

Z chorób zakaźnych powrócił krztusiec (koklusz) i ma się w Polsce "coraz lepiej". - We wrześniu w naszym regionie potwierdzono 91 przypadków tej choroby. Najwięcej, bo 21 w Toruniu wraz z powiatem toruńskim - przekazał Łukasz Betański, rzecznik prasowy WSS-E w Bydgoszczy.

Z kolei Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny informuje, że od początku 2024 roku do połowy września zarejestrowano w Polsce ponad 14 500 przypadków krztuśca (kokluszu). I wskazuje, że choroba ta - pomimo, że można się przeciwko niej zaszczepić - jest coraz większym zagrożeniem zdrowotnym.

Krztusiec atakuje drogi oddechowe. Charakteryzuje się bardzo silnym, napadowym i trwającym nawet kilka miesięcy kaszlem, któremu towarzyszą duszności i świst podczas wdechu. Jest bardzo niebezpieczny, szczególnie dla niemowląt poniżej 6 miesiąca życia, kobiet w ciąży i osób starszych.

Ministerstwo Zdrowia informuje: - Szczepionki przeciwko krztuścowi stosowane w ramach Programu Szczepień Obowiązkowych (PSO) są zapewnione i nie ma problemów z ich dostępnością. Szczepionki, poza PSO są dostępne komercyjnie w aptekach.
Okazuje się jednak, że w tych kujawsko-pomorskich szczepionek przeciwko krztuścowi –zarówno trzyskładnikowych, czyli na błonicę (D), tężec (T) i krztusiec (P) oraz czteroskładnikowych (DTP + polio) – nie ma.

- Jeden z producentów trzyskładnikowej szczepionki poinformował nas w wakacje, że szczepionki te będą dostępne w październiku. Liczymy, że dotrzyma słowa – informuje Marcin Piątek, prezes Pomorsko - Kujawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - Na rynku mieliśmy też szczepionkę trzyskładnikową drugiej firmy, która mogła być traktowana zamiennie, ale obecnie także jej zapasy się wyczerpały. Jeśli rynek ten dzieli się między dwie firmy z których jedna znika, to niejako z automatu rośnie zainteresowanie tą szczepionką, która na nim pozostaje stąd tak szybko rozeszła się ona z naszych aptek – stwierdza prezes.

Jest jeszcze szczepionka czterowalentna, celowana na błonicę, tężec, krztusiec i polio. - W tym przypadku trzeba pamiętać, że aby uzyskać ten produkt musimy zdobyć nową receptę. Zatem wymaga to rewizyty u lekarza, który oceni, czy dany produkt może być użyty u danego pacjenta - podkreśla Marcin Piątek.

W aptekach, także regionu nie ma jeszcze nowych szczepionek przeciwko COVID-19.

- Pierwsze dostawy do Polski, szczepionek ukierunkowanych na wariant JN.1 zaplanowano do 15 października. Przetargi ogłoszono na 1 054 000 dawek. Szczepienia ruszą jak tylko szczepionki będą dostępne w Polsce. Będą wykonywane w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej oraz w aptekach, na podstawie skierowania – poinformowano nas w Ministerstwie Zdrowia.

- Cały czas farmaceuci monitorują dostępność tych nowych szczepionek przeciwko koronawirusowi, bo pacjenci o nie ciągle pytają. Za to mamy bardzo wysoką dostępność szczepionek przeciw grypie, które są refundowane na podstawie recepty – dodaje prezes Piątek.