Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce zaapelowało do rządu z prośbą o podjęcie działań, które w dobie pandemii zapobiegną wypadaniu dzieci z systemu edukacji.
Niepokojące jest to, jak mówią w stowarzyszeniu, że brak jest jasnych wytycznych dla szkół co do sposobów reagowania na tego typu sytuacje, oraz sformułowania jasnych ścieżek postępowania umożliwiających sprawdzenie, czy życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu dziecka, przebywającemu w warunkach izolacji, nic nie zagraża.
Stowarzyszenie wspomina Rzecznika Praw Obywatelskich, który zwrócił uwagę na brak wytycznych dotyczących kontrolowania rodziny przez policję tylko na podstawie zgłoszenia o nierealizowaniu obowiązku szkolnego, dokonanego przez szkołę, w sytuacji, gdy rodzina nie miała założonej „Niebieskiej Karty”.
Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce od 36 lat opiekuje się dziećmi porzuconymi, osieroconymi. Od 11 lat prowadzi także profilaktyczne programy „SOS Rodzinie”, dla dzieci oraz rodzin w trudnej sytuacji życiowej. Tych ostatnich z powodu pandemii będzie coraz więcej.
Z doświadczenia ekspertów organizacji wynika, że kryzys zawsze najmocniej uderza w najsłabszych. Dlatego z niepokojem obserwują oni doniesienia medialne na temat tego, że wiele dzieci od początku pandemii koronawirusa, nie realizuje obowiązku szkolnego, a ich nauczyciele oraz dyrektorzy szkół, do których uczęszczają, nie mają z nimi kontaktu.
Te dzieci nie są obecne podczas zdalnych lekcji, nie odrabiają zadań przesyłanych ze szkoły, nie ma z nimi kontaktu telefonicznego ani internetowego. Ich rodzice nie odpowiadają na mejle ani telefony od nauczycieli czy dyrektorów szkół, nie korzystają z dziennika elektronicznego.
Z danych Ministerstwa Rodziny wynika, że w 2018 roku (nowszych danych nie ma), z pomocy społecznej ze względu na bezradność w sprawach opiekuńczo-wychowawczych i prowadzenia gospodarstwa domowego korzystało 156 961 rodzin. Pomoc ze względu na alkoholizm w rodzinie trafiała do 70 538 rodzin. W przypadku 14 242 rodzin powodem przyznania pomocy była przemoc w rodzinie.
- Niestety, te liczby nie oddają skali problemu, bo jest wiele rodzin, które mimo trudności opiekuńczo-wychowawczych, zmagania się z chorobą alkoholową, czy przemocą w rodzinie, nie korzystają z finansowej pomocy państwa. Nie wiemy także, ile jest dzieci, które w związku z pandemią „wypadły” z systemu edukacji. Ani dlaczego tak się stało. Dlatego pełni niepokoju o to, jak wygląda ich codzienność, apelujemy do władz o podjęcie działań - mówi Barbara Rajkowska, dyrektor krajowy Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.
