- Uczelnia jest w sytuacji patowej, być może będziemy musieli miastu zwrócić gmach przy Dworcowej - stwierdził wczoraj podczas sesji Rady Miasta Bydgoszczy prof. Jan Styczyński, prorektor UMK ds. Collegium Medicum. Te słowa zmroziły radnych. Część budynku miasto najpierw odkupiło od PKP, a potem - dwa lata temu - przekazało UMK z myślą o otwarciu wydziału stomatologii Collegium Medicum.
[break]
Wczoraj ze słów prorektora można było wywnioskować, że UMK nie do końca zdawał sobie sprawę, że przychodnia „Nad Brdą” ma prawo pierwokupu drugiej części budynku (ostatecznie nabyła ją od Urzędu Marszałkowskiego). Jak stwierdził prof. Styczyński, obecna sytuacja właścicielska uniemożliwia UMK staranie się o fundusze europejskie na remont części wspólnych obiektu. W gmachu nic się nie dzieje, na remont potrzeba ok. 6 mln zł, których nikt nie ma.
- Nie wiadomo, czy to nie jest gra prowadzona celowo przez marszałka, by utworzyć wydział stomatologii w Toruniu - stwierdził Marek Gralik, radny PiS. Tomasz Rega (PiS) nazwał działania marszałka „sabotażem”. - Nasza inicjatywa nie zyskała poparcia w samorządzie marszałkowskim - uznał Rafał Bruski, prezydent miasta. Jeszcze podczas wczorajszej sesji radni wystosowali do marszałka pismo w tej sprawie.
Tymczasem Beata Krzemińska, rzecznik marszałka, zaprzecza zarzutom o złą wolę ze strony Urzędu Marszałkowskiego w tej sprawie.
