Jako jeżdżący tamtędy kierowca rozumiałam intencje - wąziutkie przejście obok dwóch sznurów aut jadących przez tory bezpieczne nie było.
Zobacz także: Tragiczny wypadek pod Bydgoszczą. Mężczyzna wpadł pod pociąg
Postawiono więc znak, kategorycznie zakazujący poruszania się tam pieszym, wskazujący piechurom kładkę nad torami jako jedyną drogę. I szybko trzeba było to wycofać, tylko zalecając to rozwiązanie. Jak bowiem ze starą, zniszczoną przeprawą mieli sobie radzić seniorzy czy matki z dziećmi (w wózkach np.)?... Minęły lata, nic się nie zmieniło... Znów (na szczęście, przez tydzień) piesi będą musieli zmierzyć się ze znienawidzoną kładką. Krótko, ale za to po lodzie.