Powodem znacznego wzrostu ruchu na tej wąskiej dróżce jest nie tylko to, że 15 lat minęło i otoczenie się zmieniło. Gdybyśmy co 15 lat mieli przebudowywać drogi z powodu zmian w otoczeniu, to poszlibyśmy z torbami. Owszem, w pobliżu drogi serwisowej domy rosną jak grzyby po deszczy, ale to nie tylko nowi mieszkańcy Zielonki czy Ciela przyczyniają się do tłoku na drodze.
Równie ważną, jeśli nie ważniejszą przyczyną, jest niedrożność dużo większej arterii - DK 25 - pomiędzy Brzozą i Bydgoszczą. Sporo kierowców, by uniknąć sterczenia tam w korkach, przebija się do drogi serwisowej z samej Brzozy i innych miejscowości pomiędzy Brzozą i Łabiszynem. Podobnie dzieje się po południu, w drugim komunikacyjnym szczycie, tyle że w przeciwnym kierunku. Sam z tej deski ratunku przed korkami nieraz korzystałem. Z Błonia do Trzcińca, z Trzcińca do Ciela, a potem serwisówką albo do samej „25”, albo do skrętu w stronę Przyłęk.
Serwisówkę można sobie modernizować, ale nie będzie tam bezpiecznie, zanim nie przebuduje się układu komunikacyjnego wokół Stryszka. A na to potrzeba minimum pięciu lat.
