„Express” sprawdził, czy po zamknięciu ulicy Nowotoruńskiej kierowcy mają większe problemy z jazdą niż dotychczas.
Bydgoszczanie szybko orientują się w drogowych zmianach, kierowcy z innych miast mogą napotkać problemy.
Godzina 14. Początek szczytu. Na Nowotoruńskiej, przy skrzyżowaniu z ul. Planu 6-letniego, korków nie ma, są za to mijanki kierowców, którzy w ostatniej chwili orientują się, że droga jest zamknięta. Część ucieka w górę na Kapuściska, część wybiera lewy skrajny pas, prąc ku Toruńskiej. Sama Toruńska jest - choć wolnym tempem - przejezdna, widać jednak, że kłopoty mają auta wjeżdżające nią do centrum. Powoli kończy się dzień pracy, bydgoszczanie wracają z licznych tutaj firm do domów. Postanawiamy sprawdzić, jak wygląda sytuacja na Kieleckiej. O tej porze jednak spokój, w końcu szczyt hurtowego handlu minął wiele godzin temu. Ale i tak osoby jadące od strony Torunia i skręcające w Kielecką ku Nowotoruńskiej, zapędzają się zbyt daleko. Czerwono-białe barierki i policyjna półciężarówka przy niej mówią - przejazdu nie ma. Na przystanku linii 76 przy ul. Smoleńskiej, (tej, która zmieniła rozkład jazdy w związku z remontem), czeka pani Jolanta, pracownica firmy Jago. - Informacje o zmianach są na przystankach. Jednak ci, którzy mieszkają dalej na Nowotoruńskiej mają spory problem, bo dwa przystanki im wypadły. Ja dojeżdżam tu do pracy, i jeżdżę teraz niestety dłużej. Inna, dłuższa trasa to strata ponad pięciu minut w jedną stronę. Prawdziwe problemy zaczną się, gdy dzieciaki pójdą do szkół, a ludzie powracają z urlopów - prognozuje bydgoszczanka.
<!** Image 2 align=none alt="Image 175963" sub="- Roboty obejmują wymianę istniejącej nawierzchni z wykorzystaniem materiałów z recyklingu, wykonanie dwóch zatok autobusowych wraz z chodnikami a także wymianę barier betonowych na sprężyste oraz wykonanie oznakowania - mówi Janusz Śmigielski z ZDMiKP
Fot. Dariusz Bloch">
Sprawdzamy jeszcze, jak wygląda skrzyżowanie Hutniczej z Nowotoruńską. Tu dla jednych objazd się zaczyna, a dla wyjeżdżających z miasta kończy. Tu widać chaos. Wielu kierowców jedzie na pamięć w kierunku Bydgoskich Fabryk Mebli, mimo umieszczonego niewielkiego zakazu wjazdu w Nowotoruńską. Dojeżdżają do barierek, część zawraca, a inni owczym pędem jadą za tymi, którzy postanawiają przebić się jakoś do Toruńskiej zjeżdżając ze skarpy. Na dole jednak drogę zagradza wielka rura, następuje więc równie wielki odwrót. - Co za syf, nigdzie nie widziałem żadnego znaku - denerwuje się kierowca, jak wskazuje tablica rejestracyjna, rodem z Elbląga. Jak jechać na Toruń? - pyta pracowników pobliskiej firmy, którzy takiego ruchu zapewne nigdy tu nie widzieli.
Generalnie dobrze oznaczone objazdy mają jeden słaby punkt. To właśnie skrzyżowanie Hutniczej z Nowotoruńską. Bydgoszczanie zapewne wiedzą, że na Toruń trzeba skręcić w lewo. Pozostali często jadą dalej Hutniczą i gdzieś w okolicy pętli tramwajowej orientują się, że coś jest nie tak.
- Kierowcy dotychczas nie zgłaszali nam żadnych uwag w związku z trwającym remontem - zapewnia Janusz Śmigielski, zastępca dyrektora ds. technicznych ZDMiKP w Bydgoszczy.
Zapewne jeszcze zgłoszą, bo prace potrwają niemal trzy miesiące. A komunikacyjny szczyt da o sobie znać po wakacjach.
- Warto trochę pocierpieć, bo tą drogą nie szło już jechać, czułem się, jakbym jeździł po jakichś wielkich kafelkach - mówi pan Romuald, zawodowy kierowca.
Co czeka nas po remoncie?
- Roboty obejmują wymianę istniejącej nawierzchni z wykorzystaniem materiałów z recyklingu, wykonanie dwóch zatok autobusowych wraz z chodnikami a także wymianę barier betonowych na sprężyste oraz wykonanie oznakowania - mówi Janusz Śmigielski.
Na razie jednak zamknięto odcinek od Planu 6-letniego do ulicy Szczerby. Objazd prowadzi ulicami Toruńską i Hutniczą. Zmieniono też trasę linii nr 76. Autobusy w obu kierunkach skierowane zostaną od ulicy Planu 6-letniego objazdem ulicami Toruńską i Kielecką do Smoleńskiej. Końcowy przystanek znajduje się przy ulicy Objazdowej.