[break]
Kontrolerzy NIK wątpliwości nie mają, że wprowadzony dwa lata temu system gospodarki odpadami nie rozwiązał problemu dzikich wysypisk śmieci. To jeden z głównych zarzutów z wrześniowego raportu izby.
Zdaniem kontrolerów, rosną także koszty gospodarowania odpadami, bo gminy nie potrafią rzetelnie i z dużym prawdopodobieństwem oszacować ilości wytwarzanych przez mieszkańców śmieci. Asekurując się, nakładają wyższe opłaty, co powoduje powstawanie nadwyżek w systemach gospodarowania odpadami. A zgodnie z ustawą - takich dodatkowych pieniędzy w kasach gmin być nie może...
Ocena pozytywna
Przypomnijmy, że obowiązująca od 2013 roku ustawa spowodowała, że to gminy stają się właścicielami odpadów komunalnych, a mieszkańcy rozliczają się za ich wywóz z lokalnymi włodarzami, a nie z firmami odbierającymi śmieci. Zapobiec wyrzucaniu śmieci do lasów miał wprowadzony przez gminy system umożliwiający, m.in., segregowanie odpadów. Ale zdaniem NIK, żaden z celów ustawy nie został w kraju w pełni osiągnięty.
PRZECZYTAJ:Czekając na ceny
Co na to bydgoski ratusz? Jest zadowolony... - Bydgoszcz jako jedna z pierwszych gmin została skontrolowana jeszcze w 2013 r. przez NIK, bezpośrednio po wdrożeniu miejskiego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi - przypomina Adam Musiała, dyrektor Biura Zarządzania Gospodarką Odpadami Komunalnymi UM. - Ocena działań miasta wypadła pozytywnie. Zwrócono uwagę, iż miasto Bydgoszcz wykonało wszystkie niezbędne prace przy wdrożeniu nowych przepisów dotyczących gospodarki, to jest, na przykład, dostosowano pracę urzędu do wykonywania nowych zadań oraz przypisano zadania konkretnym przeszkolonym pracownikom. Przeprowadzono kampanię informacyjno-edukacyjną wśród mieszkańców na temat prawidłowego gospodarowania odpadami komunalnymi, w tym dotyczącą ich praw i obowiązków, uregulowano zagadnienia związanych z gospodarowaniem odpadów komunalnych poprzez wprowadzenie prawa lokalnego, a także wybrano - w drodze przetargu nieograniczonego- podmioty odbierające odpady komunalne.
Nadwyżka jest zła
Co z nieprawidłową, według Najwyższej Izby Kontroli, nadwyżką pochodzącą z opłat? Oczywiście, w Bydgoszczy ona jest i to niemała - 1,5 mln złotych. Jak uważa Adam Musiała, pieniądze te znikną do końca roku, ponieważ nowelizacja ustawy nałożyła na gminy także obowiązek usuwania dzikich wysypisk oraz edukację ekologiczną. To na te cele ma iść nadwyżka.
Wysypiska śmieci z Bydgoszczy także nie zniknęły. Według ratuszowych danych, od początku roku do końca września usunięto ich aż 120. Wciąż powstają nowe, ale Urząd Miasta uważa, że są one... mniejsze niż dotąd.
Analiza w listopadzie
Niedawno miasto rozstrzygnęło przetarg na odbiór odpadów od początku przyszłego roku. Firmy wystartowały z wyższymi niż poprzednio stawkami. Mówi się więc, że opłaty od nowego roku pójdą w górę - może nawet o kilkanaście procent.
- W listopadzie zakończona zostanie analiza systemu gospodarki odpadami komunalnymi w Bydgoszczy, uwzględniająca, m.in., wyniki postępowania przetargowego na odbieranie odpadów komunalnych w latach 2016-2019. Dopiero wtedy będzie można mówić o ewentualnych zmianach w opłacie za gospodarowanie odpadami komunalnymi - stwierdza Adam Musiała.
