https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kapelusz dla wojownika

Mariusz Załuski
Ucichli dyżurni harcownicy, nikt nikomu nie chce dać w papę, a w telewizorze nie słychać co chwila słynnego „ja panu nie przerywałem”. Po prostu przyjechał papież.

<!** Image 1 align=left alt="Image 24919" >Ucichli dyżurni harcownicy, nikt nikomu nie chce dać w papę, a w telewizorze nie słychać co chwila słynnego „ja panu nie przerywałem”. Po prostu przyjechał papież. Niestety, za parę dni wyjedzie i w naszej polityce wszystko wróci do normy. Choć może nie do końca, bo oto wczoraj okazało się, że zapewne pozycję głównego frontmana PiS straci poseł Przemysław Gosiewski - polityk, który dnie całe gania z jednej telewizji do drugiej, w przerwach obsługując radia i pomniejszych redaktorów. Stał się medialną gwiazdą, a jednocześnie symbolem problemu, które mają dziś wszystkie partie - wyjątkowo króciutkiej ławki medialnych reprezentantów.

W całej operacji chowania Gosiewskiego dziwi tylko to, dlaczego Jarosław Kaczyński tak późno dostrzegł, że pan poseł jako twarz PiS wypada karykaturalnie. Kasety z nagraniami jego pogadanek krążą po kraju jako kabaretowe atrakcje. To zaś, że stał się tak popularny zawdzięcza i kadrowemu bezrybiu, i temu, że politycy PiS, którzy nauczyli się grać mediami, jak Ludwik Dorn czy Zbigniew Ziobro, poszli w ministry. Niestety, taka sytuacja to raczej reguła niż wyjątek. Poza liderami twarze partii to mizeria. Samoobrona? Śmiech na sali, nie tylko sądowej. LPR? Młodzi wszechpolacy mają ogień w oczach, ale to by było na tyle. SLD? Ktoś powiedział, że aktywiści, co to dzisiaj dzierżą ster partii, to zdecydowanie nie ten rozmiar kapelusza, co Aleksander Kwaśniewski. I zdecydowanie miał rację. Medialnym wojownikiem SLD stał się Ryszard Kalisz - kiedyś z rzadka wyskakujący z drugiego szeregu.

Wbrew pozorom w PO tylko pozornie jest tłuściej. Furorę robi oczywiście Stefan Niesiołowski, który jak przywali, to solidnie. Problem w tym, czy taka ma być twarz PO? Jan Rokita demonstracyjnie podkreśla, że on panu Stefanowi nie klaskał, kiedy ten po raz kolejny atakował jednego z najsłynniejszych polskich braci.

Cóż, medialny sukces posła Gosiewskiego - pewnie sprawnego organizatora, ale także faceta, który powinien się trzymać jak najdalej od mediów - to przejaw stałej tendencji. Bo poziom dyskursu publicznego leci nam w dół nie od dziś. A kadrę, co to kapelusze nosiła w rozmiarze XL, zastąpili anonimowi posłowie i ministrowie, wyciągani jak króliki z kapelusza. W rozmiarze S.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski