Spis treści
W sądach jest teraz ponad 10 tysięcy spraw dotyczących kredytów konsumenckich.
Zarzuty są błahe i absurdalne
Pozwy składają głównie tzw. kancelarie odszkodowawcze, ale ich zarzuty są błahe, często absurdalne lub - ze względu na masowość - w ogóle nie związane z zawartą umową kredytową. Kuszą łatwą wygraną z bankiem, a konkretnie, że klienci będą spłacać tylko kapitał, natomiast odzyskają to, co już zapłacili w ramach kosztów. Coraz częściej prawnicy (frankowi, tutaj zysk powoli gaśnie) zastanawiają się, czy nie zająć się właśnie takimi kredytami.
Zdaniem Związku Banków Polskich, problem takich roszczeń „sztucznie” wykreowały kancelarie odszkodowawcze, żeby mieć z czego żyć, gdy topnieją zarobki na frankowiczach.
- Aktywność takich kancelarii rośnie! Kierują się zasadą: daj nam umowę, a my w niej coś znajdziemy - mówił podczas konferencji prasowej 27 sierpnia) Tadeusz Białek, prezes ZBP. - Nie ma przy tym znaczenia, czy klient był z kredytu niezadowolony, czy „znalezione” przez firmę naruszenia miały jakikolwiek negatywny wpływ na jego sytuacje ekonomiczną.
Firmy odszkodowawcze liczą na efekt skali
Na nasze pytanie, ile firmy odszkodowawcze mogą zarabiać na takich klientach prezes ZBP odpowiedział: - Kredyty konsumpcyjne to są niskokwotowe, dlatego kancelarie szukają na oślep klientów, licząc na masową skalę. Takie roszczenia stają się coraz częściej przedmiotem skupu. Zdarzają się przykłady nabywania takich wierzytelności za 10-20 proc. wartości. Chodzi tutaj o to, żeby zarabiać właśnie na efekcie skali. Dodajmy, że to może wydawać się obiecujące, skoro obecnie Polacy spłacają aż ok. 18 mln kredytów konsumenckich.
ZBP szacuje, że obecnie w sądach znajduje się ok 10 tys. spraw, a np. w 2021 roku było ich ok. 100-200. Tendencja wzrostowa jest zatem bardzo wyraźna.
Sankcja kredytu darmowego - co to oznacza?
Bodźcem stała się sankcja kredytu darmowego (SKD) za naruszenie przepisów o kredycie konsumenckim. Uregulowana jest w art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim. Zgodnie z tym przepisem, naruszenie wymienionych w ustawie przepisów skutkuje tym, że konsument zwraca kredyt bez odsetek i innych kosztów kredytu ustalonych w umowie. Tylko w Polsce jest tak szeroki zakres sankcji, tj: obowiązków objętych SKD oraz dolegliwości sankcji.
Art. 23 dyrektywy 2008/48/WE nie wskazuje konkretnego sposobu implementacji przepisu o sankcji. Dyrektywa wskazuje jedynie, że przewidziane sankcje muszą być skuteczne, proporcjonalne i odstraszające. Zdaniem bankowców, nasze obecne rozwiązania dotyczące SKD są niezgodne z zasadą proporcjonalności i sektor bankowy zdecydowanie postuluje aby model SKD uległ modyfikacji.
Przykłady absurdalnych pozwów
Sankcja może być skutkiem naruszenia nawet błahego obowiązku informacyjnego. Zarzuty są często również absurdalne, przez co całkowicie wypaczają sens regulacji, która miała chronić konsumentów.
Przykłady w pozwach to np.:
- brak informacji o adresie do doręczeń elektronicznych (bank nie ma takiego obowiązku);
- zamiast wymienienia w umowie opłat i kosztów - odwołanie się „tylko” do „Tabeli opłat i prowizji”
- czy niedookreślona klauzula o zmiennej stopie oprocentowania kredytu, podczas gdy w umowie wyjaśniono, że jest to uzależnione od zmiany wskaźników określanych przez NBP.
- Należy wskazać wprost, że tak zwane firmy odszkodowawcze upatrują w SKD szansy na dość łatwe źródło dochodów - komentowali bankowcy podczas konferencji ZBP. - Prowadzą agresywne kampanie reklamowe na Facebooku czy Instagramie, w których przekonują klientów, że każdą umowę można podważyć. Sankcję kredytu darmowego nazywają „nowym produktem w ofercie”.
Sądy dostrzegły zjawisko instrumentalnego wykorzystywania SKD i zaczęły oddalać tego typu powództwa.
