https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kaczka, ale wcale nie w buraczkach

Paweł Antonkiewicz
Na regionalnym krajeńsko-pałuckim stole znalazłyby się przede wszystkim potrawy z drobiu – kaczki, gęsi, kury i to, co da się z nich przyrządzić.

Na regionalnym krajeńsko-pałuckim stole znalazłyby się przede wszystkim potrawy z drobiu – kaczki, gęsi, kury i to, co da się z nich przyrządzić.

<!** Image 2 align=left alt="Image 6422" >- Na Krajnie i Pałukach trudno znaleźć jakieś potrawy specyficzne tylko dla tego regionu - mówi Kamila Radzka-Januszewska, specjalistka do spraw przedsiębiorczości w Regionalnym Zespole Doradztwa w Nakle. - Nawet jednak te znane wszędzie, przyrządzane są tutaj w inny sposób i być może uda nam się wykreować jakąś lokalną markę.

Pierwsze kroki w tym kierunku już zostały zrobione. Na organizowanym co roku wojewódzkim konkursie „Nasze kulinarne dziedzictwo”, specjały z regionu zdobyły już kilka nagród. W tym roku przysmaki z Krajny i Pałuk zajęły pierwsze miejsca w dwóch z czterech kategorii.

Dużo i dobrze...

Gdyby stół zastawić docenionymi przez jurorów smakowitościami, to biesiadnicy znaleźliby na nim coś do picia i sporo do jedzenia. Na początek, na dobre trawienie, wino lekkie białe różane z piwnicy Barbary Jasińskiej ze Ślesina (I nagroda przed rokiem). Potem, na przekąskę, półgęski - specjalność Krystyny Kamińskiej z Olszewki (I nagroda 2005). „Prawdziwe” jedzenie zaczęłoby się od czarniny, podanej z wiśniami w occie i kluskami ziemniaczanymi. A potem na stół wjechałaby kaczka pieczona z jabłkami i z czerwoną kapustą. Później nie zawadziłby kieliszeczek „Nalewki Sołtysowej”, przygotowanej przez Irene Parduę ze Ślesina (I nagroda w tym roku) lub orzechówki Agaty Jankowskiej z Chrząstowa (II nagroda).

Niestety, żadna z pań nie zaproponowała jeszcze słodkości do kawy - dodaje Kamila Radzka-Januszewska. - Mamy jednak nadzieję, że i one pojawią się na regionalnym stole.

... ale kto to wszystko zje?

Gdyby ktoś się uparł, to na regionalny stół mógłby jeszcze postawić co nieco. Na przykład, galantynę z kurczaka Ludwiki Mrówczyńskiej z Michalina (wyróżnienie w tym roku) czy szynkę Doroty i Edwarda Romańskich ze Ślesina (wyróżnienie). Do smaku zaś dodać „Ogórki Babci Pelasi” Krystyny Kamińskiej z Olszewki (I nagroda w ub.r.) lub wyróżnione teraz „Ogórki Marynowane Babci Anastazji” Iwony Pyry z Mrozowa. A jest jeszcze zupa z jarmużu (choć to wywar z golonki z kapustą i kaszą) Krystyny Piątek z Chomętowa i śliwki w occie Teresy Stachowicz z Zamościa. Tylko, kto tyle naraz zje?

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski