Tęcza-Wda Wiąg, tak najprawdopodobniej nazywać się będzie nowa drużyna, która rozpocznie rozgrywki od najbliższego sezonu. Prezesi muszą jeszcze tylko ustalić szczegóły umowy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 87926" sub="Wda przeżywa w ostatnim czasie spore zmiany. Niedawno awansowała do czwartej ligi, a teraz szykuje się fuzja z Tęczą /Fot. Andrzej Pudrzyński">Dla jednych próba ratowania rozpadającej się drużyny, dla drugich częściowe ziszczenie wielkiej koncepcji skupienia piłki powiatowej przy Wdzie. Zapowiadane połączenie b-klasowego zespołu Wdy z drużyną z Wiąga jest już przesądzone.
- Musimy jeszcze tylko dopracować szczegóły. W niedzielę spotkaliśmy się z zawodnikami i wyjaśniliśmy, że nie będzie to fuzja klubów, tylko drużyn. Nadal Wda i Tęcza będą miały przecież swoje zarządy, chodzi tylko o to, żeby nie pozbawiać mieszkańców piłkarskich emocji - mówi Wiesław Kwika, prezes Tęczy Wiąg.
Działacze Tęczy postawili sprawę jasno. Drużyna musi się nazywać Tęcza-Wda Wiąg, a nie Wda-Tęcza Świecie i mecze klasy A muszą być rozgrywane na boisku w Wiągu. Świecka strona fuzji nie protestowała.
- Nazwa jest nam obojętna. Chodzi o to, żebyśmy mieli dobre zaplecze, grające o klasę wyżej niż dotąd – mówi Waldemar Wojtkowski, prezes Wdy Świecie.
<!** reklama>Na połączeniu drużyn powinni więc skorzystać wszyscy. Tęcza miała ostatnio spore problemy z zebraniem jedenastu piłkarzy na swoje mecze. Teraz ma być zasilona zawodnikami, którzy nie będą się „łapać” do składu czwartoligowej Wdy. To samo ma działać w drugą stronę.
- Niewykluczone, że kiedyś któryś z naszych młodych chłopaków wykaże się tak świetną formą, że dostanie szansę występu w czwartej lidze - mówi Wiesław Kwika.
Do ustalenia pozostaje jeszcze kwestia treningów. Niewykluczone, że będą odbywać się one dla całej grupy. W takim wypadku zyskaliby na tym sportowcy z Wiąga, którzy skorzystaliby z doświadczenia i wiedzy trenerskiej Mariusza Modrackiego. Wda z kolei łapie się wszelkich sposobów, by zasilać drużynę juniora starszego, a w Wiągu młodych chłopców chętnych do kopania piłki nie brakuje. Na sportowe i organizacyjne efekty fuzji trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
- Myślę, że na razie będąc nieco ostrożnym podpiszemy umowę na rok. Co będzie potem? Zobaczymy - mówi Wiesław Kwika.