- Te 50 lat minęło jak jeden dzień - opowiada Zdzisław Jeżak, chórzysta, który z bydgoską operą współpracował od początku.
<!** Image 2 align=right alt="Image 33615" sub="Archiwalne zdjęcie z pierwszego, historycznego przedstawienia, z lewej: Eleonora Busko-Turkowska jako Zuzia">- Głównym pomysłodawcą powstania w Bydgoszczy teatru operowego była profesor Felicja Krysiewicz. Niesamowita osoba, doskonały pedagog i organizator - wspomina.
Pierwsze próby odbywały się w różnych miejscach, niekiedy w prywatnych mieszkaniach.
Ćwiczyli nocami
- W ciągu dnia wszyscy pracowali, więc zwykle ćwiczyliśmy nocami - dodaje nasz rozmówca. Kilkadziesiąt osób z ogromnym entuzjazmem, całkowicie społecznie, zaangażowało się w tę sprawę. Warto było, udało się. W Bydgoszczy stworzono niepowtarzalny teatr muzyczny. 21 września 1956 roku odbyły się premiery jednoaktowych oper Stanisława Moniuszki: „Flis” i „Verbum Nobile” oraz baletu Karola Kurpińskiego „Wesele w Ojcowie”.
<!** reklama left>Po premierze lokalna prasa pisała: „Już dawno nie było w teatrze tyle frenetycznych oklasków, takich żywiołowych owacji, wprost entuzjazmu, jak na piątkowej, pierwszej premierze bydgoskiego Studia Operowego. Płynęło to z zadowolenia, że wreszcie i Bydgoszcz doczekała się swojej opery, z kolei ósmej w kraju (...)”. - Swój wkład w tworzenie spektakli miało wielu wspaniałych reżyserów - opowiada Zdzisław Jeżak. - W sumie odbyło się ponad 120 premier - dodaje.
Na dzisiejszy gmach opery trzeba było czekać długo, jednak efekty są zadowalające.
- Mamy w Bydgoszczy jeden z największych i najlepiej wyposażonych budynków teatralnych w Polsce - mówi Ewa Chałat, specjalistka do spraw promocji Opery Nova. - Możliwości techniczne pozwalają na niesamowite rezultaty. Realizowane są nawet najśmielsze przedsięwzięcia twórcze. Także warunki pracy artystów są bardzo dobre - dodaje.
- Wcześniej tłoczyliśmy się w jednej sali ze statystami i baletem, teraz mamy własne garderoby - opowiada Zdzisław Jeżak. Taki standard sprzyja efektywności pracy, co gromkimi brawami potrafią docenić widzowie.
Starsi wolą operetki
- Na brak publiczności nie możemy narzekać. Spektakle cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Staramy się, aby repertuar był różnorodny. Młodzi ludzie wybierają głównie opery, starsi bardziej tradycyjni, wolą operetki - opowiada nasza rozmówczyni. - Jeśli chodzi o frekwencję, jakiś czas temu w rankingu scen teatralnych bydgoska Opera Nova zajęła trzecie miejsce w kraju - dodaje.
- Jestem bardzo dumny, że przez całe 50 lat mogłem współtworzyć to przedsięwzięcie. Wziąłem udział w około 5000 spektakli, co wiązało się z tysiącami prób, przebieranek, charakteryzacji. Nie żałuję ani chwili. Cieszę się, że mój głos wytrzymał. Obcowanie ze sztuką to wspaniała sprawa - wyznaje Zdzisław Jeżak.
21 października, z okazji jubileuszu 50 lecia, Opera Nova zaprasza na premierę opery Ignacego Jana Paderewskiego „Manru” w reżyserii Laco Adamika, nigdy wcześniej w Bydgoszczy niegranej.
