Podczas sobotniej gali zorganizowanej w Szkole Podstawowej nr 4 nastroje były wyśmienite. Nic dziwnego, bo Fordoński Klub Sportowy Wisła obok sportu stawia na stwarzanie więzi pomiędzy zawodnikami i trenerami z jednej strony, a rodzicami i sympatykami z drugiej...
- Runda jesienna była świetna - mówi Piotr Wandel, prezes FKS Wisła. - Tylko jeden przegrany mecz, pierwsze miejsce w tabeli na półmetku rozgrywek i... wszystko w naszych rękach. Jeżeli zachowamy tę koncentrację, to droga do wyższej klasy rozgrywkowej stoi otworem.
Marzeniem wiślaków jest awans do A-klasy. Są na dobrej drodze,a największym rywalem jest zespół Zawiszy.
Prezes podkreślał, że sukcesy to z jednej strony praca zawodników wszystkich roczników, z drugiej ich trenerów i opiekunów, w tym m.in. Kamila Kałużnego, Dariusza Glamowskiego i Kamili Chrzan.
- Staramy się w naszych najmłodszych zawodnikach wzbudzić sportowego ducha - dodaje Bernadeta Michałek, opiekunka najmłodszych drużyn, czyli Wisełki Juniors. - Dzieciaki grają coraz lepiej, ale dla nas ważne jest również to, co dzieje się wokół meczów - atmosfera wspólnoty i przyjaźni.
Piotr Wandel zauważa, że nie byłoby klubu, gdyby nie jego przyjaciele. Swój „dzielnicowy” obowiązek wypełniają fordońscy radni wszystkich opcji, związani z dzielnicą posłowie, rady osiedli Stary Fordon i Tatrzańskie oraz ratusz. Klub wspierają też: Tomasz Popowski, firma „Gotowski”, Sebastian Skwierawski, Niewieścin, Piekarnia Alimar, Maison Laser. Pomagają SP nr 4 i ZS nr 20 oraz Klub Mam Marzenie 50+. Opiekę medyczną podczas rozgrywek zapewnia Służba Maltańska.
Początek piłkarskich tradycji FKS Wisła Fordon to rok 1923.
Po reaktywacji klubu, który przerwał swą działalność w latach 70., by odrodzić się przed kilku laty. W Wiśle prowadzone są zespoły seniorów, orlików i żaków.
Wisła Juniors to z kolei najmłodsi zawodnicy, dopiero rozpoczynający przygodę z piłką, wśród nich pięcio- i sześciolatkowie. Zespoły „Juniorsów” trenują od ubiegłego roku. Wszystkie zespoły zapraszają chętnych!