Przypomnijmy, wczoraj wieczorem pociąg z amerykańskimi czołgami Abrams transportowanymi do Żagania na stacji Kowalewo Pomorskie zahaczył załadunkiem o wiatę na dworcu. Część, a dokładnie 10 z wieżyczek na wozach bojowych odpadło po zahaczeniu o zadaszenie peronu na dworcu.
Prokuratura rejonowa w Golubiu Dobrzyniu przygląda się tej sprawie. Jak nam powiedziano w Prokuraturze Okręgowej w Toruniu prokurator sprawdza, czy nie doszło do przestępstwa. Mowa jest o czynie z art. 173 Kodeksu Karnego.
Art. 172 Kodeksu Karnego § 1.
Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Najpierw trzeba ustalić, czy w ogóle doszło do popełnienia tego czynu, a dopiero potem prokurator będzie dochodził, kto jest winien sytuacji.
Rodzi się pytanie, czy do uszkodzenia doszło w powodu źle zaplanowanej trasy, czy też źle załadowanych pojazdów.
Jak podaje portal www.gdansk.pl "do tej pory Amerykanie, stacjonujący w Polsce i naszej części Europy, przerzucali ciężki sprzęt m.in. przez port w niemieckim Bremerhaven. Teraz po raz pierwszy zrobili to w Gdańsku. Terminal kontenerowy DCT zapełnił się we wtorek, 13 września, czołgami Abrams i żołnierzami US Army".
Amerykanie rozładowali swój sprzęt w gdańskim terminalu kontenerowym DCT na oczach kamer i dziennikarzy. Przyjechali "...do Polski z Kansas na dziewięć miesięcy.(...) by wzmocnić siłę wojsk NATO w naszej części Europy po inwazji Rosjan na Krym i Donbas na Ukrainie."
Przejazd pociągu z amerykańskim sprzętem zarejestrowało kilka dni temu Mogileńskie Stowarzyszenie Sympatyków Kolei:
Zobacz również:
INFO Z POLSKI 14.09.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju