– Mamy poniedziałek, pierwszy w czerwcu, w myślach już plany wakacyjne, a przed blokiem na Gryfa Pomorskiego wita nas taki obrazek... Do wiaty śmietnikowej 15 kroków – dużo czy mało. Sherlock Holmes po śmieciach wydedukowałby zapewne, że sprawcą jest osoba młoda. Czy się spieszyła? A może nie zna przeznaczenia tego typu koszy na śmieci? Może wszystko jej jedno, bo ktoś to przecież posprząta? – czytamy na profilu Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Mieszkańców zachęcono do czytania regulaminu, a bezpośrednio do osoby, która przyczyniła się do tej sytuacji zaapelowano, aby nie zanieczyszczała przestrzeni wspólnej. – P.S. Dziś obchodzimy Dzień Savoir-Vivre. Celem święta jest propagowanie grzecznościowych obyczajów jako elementu kultury społecznej – dodano.
– Chodziło nam o zwrócenie uwagi na to, co znajduje się w małych śmietnikach. Dostajemy telefony, że coś jest gdzieś nieposprzątane, odpady są porozrzucane, zlatują się tam ptaki. Dozorcy (każdy blok ma swojego) opróżniają je czasem nawet dwa razy dziennie. Zwracają jednak uwagę, że do kosza trafiają odpady, które nie powinny trafić tam, ale do kontenerów – mówi „Expressowi Bydgoskiemu” Magdalena Fiks, inspektor ds. public relations w Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Nie wszyscy jednak odczytali wpis w ten sposób i rozpętała się pod nim gorąca dyskusja, o tym, kto odpowiada za podobne sytuacje. – Problem z tymi małymi śmietnikami jest taki że bardzo często śmieci z nich same wychodzą... I mi nie chodzi o takie kwiatki jak te ze zdjęcia ale nawet te „właściwe” śmieci. Może częściej je opróżniajcie – napisał pan Marcin.
– Problem polega na tym, że sprzątając te śmietniki można zauważyć, iż większość śmieci nie powinna się tam znaleźć – odpowiedziała spółdzielnia, zaznaczając, że jako zarządcy terenu muszą dbać o czystość, ale mieszkańcy też powinni pamiętać o swoich obowiązków, by sąsiadom żyło się lepiej.
– Kosze są po to, by wrzucać do nich śmieci. Mieszkańcy płacą za ich opróżnianie – pisze pan Mieczysław. – Ktoś wrzucił śmieci do śmietnika zamiast na chodnik, straszne – ironizuje pan Adam. – Oczywiście, że kosz jest po to, żeby wyrzucać do niego śmieci, jednak te znajdujące się przy chodnikach służą do wyrzucania „małych” odpadów, na pewno nie do śmieci przyniesionych z gospodarstwa domowego – zaznacza spółdzielnia.
Komentarzy po stronie FSM nie zabrakło. – Problem to jest z ludźmi, którzy nadal myślą, że mieszkając w zasobach spółdzielni czy wspólnoty, można robić co się chce i przerzucać odpowiedzialność na zarządcę, bo mu się płaci. Zacznijcie trochę myśleć o innych, bo w tym syfie utoniecie – czytamy jeden z nich.
