Jazz i mężczyźni

12 lipca o godz. 19.00 na Rybim Rynku usłyszymy koncert „Secretly Music of Peter Gabriel” w wykonaniu kwintetu: Krystyna Stańko - śpiew, Dominik Bukowski - wibrafon, Piotr Lemańczyk - kontrabas, Antoni Gralak - trąbka oraz Irek Wojtczak - klarnet basowy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 152965" sub="Fot. www.krystynastanko.com">Rozmowa z KRYSTYNĄ STAŃKO, wokalistką jazzową i pedagogiem

Startując z sukcesem na początku lat 90. z pionierskim żeńskim zespołem For Dee, nagle stwierdziła Pani, że woli pracować z mężczyznami. Dlaczego?!

To nie do końca tak! (śmiech) Uwielbiam kobiety i przyjaźnie z nimi, ale pracować chyba rzeczywiście wolę z mężczyznami. Z nimi pracuje się jakoś spokojniej, bardziej harmonijnie i nawet jeśli to ja jestem mózgiem przedsięwzięcia, nie czuję presji konkurencji. Przeciwnie, jestem doceniona, hoł ubiona...

<!** reklama>Dobrze rozumiem, że to przyciąga do mężczyzn, ale Panią chyba równie konsekwentnie ciągnęło do jazzu? I od razu dwie pierwsze płyty: „Do dziesięciu” i „Tryby”, nagrane z zespołem 0-58!, dostały nominacje do Fryderyków w kategorii jazzowy album roku!

To była dla nas z Olem Walickim i Maciejem Grzywaczem wielka radość i satysfakcja. I chociaż mam świadomość, że moglibyśmy nagrać razem jeszcze niejedną dobrą płytę, to jednak każdy chciał podążać swoją drogą - Maciej w stronę utworów instrumentalnych, ja jednak w kierunku piosenki. Dwa lata temu ukazał się mój album „Usłysz mnie”, nagrany ze wspaniałymi muzykami, wśród których był, m.in., wibrafonista Dominik Bukowski i kontrabasista Piotr Lemańczyk. I tak w poszukiwaniu muzyki subtelnej, delikatnej, takich dźwięków „szeptów i ciszy” stworzyliśmy trio, do którego dokoptowaliśmy dwóch muzyków i razem pracujemy nad nowym przedsięwzięciem.

Mowa o „Secretly Music of Peter Gabriel”, który usłyszymy w Bydgoszczy. Gabriel to nie tylko muzyk, ale też charyzmatyczna postać, działacz na rzecz praw człowieka, więc ważny jest tu też przekaz pozamuzyczny. Będzie Pani śpiewać po polsku?

Nie, po angielsku. Jakim my jesteśmy przewrotnym narodem, gdy nagrałam w języku polskim płyty „Do dziesięciu” i „Tryby”, to słyszałam: „Eee, jazz po polsku...” A teraz odwrotnie! Śpiewam utwory Gabriela w oryginale, bo pozostaję pod wpływem jego magicznej muzyki, tego, co robi i jakim jest człowiekiem. Dodatkowej energii dodaje nam Energa, która jest naszym mecenasem i właśnie kończymy nagrywać płytę z muzyką Petera Gabriela. Powinna się ukazać do 30 listopada, ale bydgoszczanie usłyszą ten materiał już wcześniej.