Jarosław Gowin, pytany o pomysł na zwycięstwo w jesiennych wyborach parlamentarnych, podkreślił, że choć liczy na współpracę z Ludowcami, to nie widzi możliwości stworzenia z nimi wspólnych list wyborczych. - Myślę, że tutaj różnice są zbyt duże – podkreślał w radiu.
Zaznaczył jednocześnie, że ceni szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, jako „rozumnego, mądrego polityka i bardzo uczciwego, ideowego człowieka”. - Po drugie już za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazałem coś w rodzaju rady. Polega na tym, że Polskie Stronnictwo Ludowe nie powinno wykluczać powyborczej możliwości współpracy ze Zjednoczoną Prawicą – mówił wicepremier.
Gowin podkreślił, że chciałby, aby po wyborach Zjednoczona Prawica rządziła samodzielnie, ale gdyby tak się nie stało widziałby jako naturalnego koalicjanta partię Pawła Kukiza.
Sam lider Kukiz’15 podkreślał na antenie TVN24, że start w wyborach na wspólnych listach zaproponował mu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Paweł Kukiz miał jednak stawiać warunki programowe. - To nie była moja propozycja, tylko pana prezesa, ale nie było żadnego zainteresowania, jeśli chodzi o bierne prawo wyborcze dla każdego Polaka, nie było zainteresowania do wprowadzenia referendum - powiedział Kukiz.
